Według informacji "Rzeczpospolitej", w Ministerstwie Finansów rozważa się zmianę rozporządzenia, na podstawie którego podmioty zagraniczne mogą ubiegać się w Polsce o zwrot VAT. Planowane zmiany nie będą miały na celu ograniczenia katalogu usług, od których - zgodnie z zasadą wzajemności - podmiotom zagranicznym przysługuje zwrot tego podatku. W grę wchodzą jedynie "zmiany kosmetyczne".
Drugi Urząd Skarbowy w Warszawie jako jedyny w kraju obsługuje podmioty zagraniczne nie będące podatnikami VAT w Polsce, nie posiadające polskiego numeru NIP i nie mające u nas żadnego swego przedstawicielstwa. Tylko takie firmy mogą bowiem starać się o zwrot VATu zapłaconego na terenie naszego kraju (na przykład przez firmy transportowe, których kierowcy przejeżdżając tranzytem przez Polskę kupili paliwo). Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Finansów, taki zwrot podatku dokonywany jest na zasadzie wzajemności. Oznacza to, że VAT zwracany jest firmom z tych krajów, w których także polskie podmioty otrzymują taki zwrot.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że od 1 lipca ubiegłego roku, czyli od momentu, kiedy zaczęły obowiązywać przepisy umożliwiające podmiotom zagranicznym odzyskanie VAT zapłaconego na terytorium naszego kraju, wpłynęło do tego urzędu około 190 wniosków o taki zwrot, z czego 30 procent odesłano, gdyż nie spełniały wymogów określonych w rozporządzeniu.
Do tej pory podatek VAT odzyskało kilka firm z uwagi na późne otrzymanie przez urząd listy krajów, w których zwrot VAT dokonywany jest polskim podmiotom na zasadzie wzajemności. "Rzeczpospolitej" nie podano, jaka jest dokładna, łączna kwota zwrotów wykazana przez firmy w składanych przez nie wnioskach. Dziennik dowiedział sie jednak, że w grę wchodzi prawie 10 milionów złotych, a kwota ta może wzrosnąć nawet dwukrotnie. Według "Rzeczpospolitej", zwroty wahają się od 11 tysięcy do 300 tysięcy złotych.
iar/Rzeczpospolita/dj
