Protesty w róznej formie odbędą się -między innymi- w Łodzi, Słupsku i Gdańsku.
Około tysiąca osób weźmie udział w pikiecie Solidarności przed biurem poselskim premiera Leszka Millera w Łodzi. Wsród nich będą członkowie wszystkich związków zawodowych działających w regionie łódzkim, a także bezrobotni.
W Gdańsku związkowcy z "Solidarności" zamierzają odwiedzić biura posłów SLD i Platformy Obywatelskiej. Ugrupowania te popierają liberalizację Kodeksu Pracy.
Odwiedziny związkowców w biurach poselskich będą miały bardzo pokojowy charakter - zapewnił szef regionu gdańskiego "Solidarności" Janusz Śniadek. Posłom i senatorom zostaną przekazane petycje z apelem o wycofanie się z prac nad zmianami w kodeksie. Związkowcy pójdą -miedzy innymi- do biura poselskiego byłego marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego z Platformy. Związkowcy chcą mu przypomnieć, że bronili go kilka lat temu przed dymisją ze stanowiska wojewody gdańskiego.
Z kolei w Słupsku odbędą się protesty związkowców przed Urzędami Wojewódzkimi oraz biurami parlamentarzystów SLD, Unii Pracy, PSL-u i Platformy Obywatelskiej.
W wielu miastach przechodniom rozdawane są ulotki, w których Solidarność krytycznie ocenia działania koalicji rządowej SLD - PSL. Marian Krzaklewski poinformował, że Solidarność nie będzie miała nic przeciwko temu, by w jej proteście uczestniczyli przedstawiciele innych zwiazków zawodowych, także OPZZ-tu.
Najważniejszym elementem akcji protestacyjnej Solidarności przeciwko liberalizacji kodeksu ma być manifestacja związkowców w Warszawie 26-go kwietnia.
Związkowcom nie podoba się m.in. możliwość jednostronnego rozwiązywania układów zbiorowych i pozbawienie pracowników zwalnianych z winy pracodawcy prawa do odprawy pieniężnej.
