Niezrozumiałe są natomiast metody, jakimi chcą to osiągnąć. Popełniają rażące błędy, które w oczywisty sposób utrudniają osiągnięcie porozumienia.
Błędna jest sama koncepcja eksterytorialnych korytarzy, którymi bez żadnej kontroli przewożeni będą ludzie i towary. Po prostu sytuacja w obwodzie i w całej Rosji jest taka, że przewozy bez kontroli zagrażałyby naszemu podstawowemu bezpieczeństwu.
Nie do przyjęcia jest też moskiewski sposób rokowań. Najwyraźniej zapomina się tam, że minęły już czasy Wielkiego Brata. Polska i Rosja są równorzędnymi partnerami, co podkreślał przecież w Polsce sam prezydent Władimir Putin. Jeśli tak, to wszelkie sporne kwestie rozstrzygać można wyłącznie między Warszawą i Moskwą. Tymczasem słysząc twarde "nie" dla specjalnego reżimu wizowego, próbowano sprawę załatwić ponad naszymi głowami - bezpośrednio w Brukseli. Nie udało się jednak i nie uda się. Trzeba wrócić do stołu rozmów dwustronnych.
Wreszcie błąd trzeci - zapomina się, że w dyplomacji obowiązuje zasada wzajemności. Nie może być tak, że mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego otrzymają specjalne ułatwienia, my natomiast będziemy traktowani jak każdy inny mieszkaniec Unii.
"Rosyjskie błędy" - to tytuł artykułu w "Trybunie".
"Trybuna"/em
