W Estonii nieznani sprawcy usiłowali wykoleić pociąg agitacyjny, promujący Unię Europejską. Katastrofy udało się uniknąć dzięki czujności maszynistów.
Europociągiem, wynajętym przez dwa ugrupowania z koalicji rządzącej - partię Res Publika i Reformistów, jechało około trzystu osób, w tym spora grupa dzieci. Celem podróży po kraju było informowanie Estończyków o Unii Europejskiej i zachęcanie ich, aby w referendum akcesyjnym opowiedzieli się za Wspólnotą.
W pewnym momencie maszyniści zauważyli powbijane w podkłady ogromne śruby i metalowe pręty oraz porozrzucane na szynach duże przedmioty. Na szczęście pociąg jechał wolno i udało się go zatrzymać. Jak mówią świadkowie, tory były zatarasowane na przestrzeni 10-ciu kilometrów, a przeszkody usunęli kolejarze wspólnie z pasażerami.
Policja prowadzi intensywne śledztwo i poszukuje sprawców zajścia. Ekipa dochodzeniowa bierze pod uwagę dwie możliwości: albo wybryk chuligański, albo prowokację eurosceptyków przed unijnym referendum, rozpisanym na najbliższą niedzielę.
Ostatnie sondaże wskazują, że za członkostwem Estonii w Unii opowiada się 62 procent wyborców, prawie co trzeci jest przeciwko, co dwunasty nie ma wyrobionego zdania.