Straciami anarchistów z policją skończyły się obchody święta pracy w Słupsku. Policja nikogo nie zatrzymała.
Stuosobowa grupa anarchistów sparalizowała obchody swięta na starym rynku w Słupsku. Młodzież zagłuszała przemówienia polityków głośnymi gwizdami i hasłami wykrzykiwanymi przez megafony.
Do akcji wkroczyła policja. Funkcjonariusze starali się wypchnąć anarchistów z rynku, doszło do przepychanek. W obronie narachistów stanęło kilkunastu mieszkańców Słupska i jeden z byłych parlamentarzystów.
Potem młodzi ludzie sformowali antypochód i przeszli ulicami miasta na dworzec kolejowy. Zastępca komendanta słupskiej policji podisnpektor Cezary Tatarczuk zapowiedział, że organizatorzy nielegalnego zgromadzenia zostaną ukarani. Wnioski w tej sprawie trafią do sądu grodzkiego w Słupsku.