Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie odbyła się antywojenna demonstracja "Jedzenie zamiast bomb". Uczestniczyło w niej około stu osób.
Przy okazji manifestacji przeciwko wojnie w Iraku rozdawano jedzenie dla najbiedniejszych bezdomnych i bezrobotnych. Akcja ta jest częścią ogólnoświatowej nieformalnej inicjatywy "Jedzenie zamiast bomb". Oprócz tych, którzy przyszli po darmowy posiłek, w demonstracji uczestniczyli głównie młodzi ludzie z nieformalnych organizacji pacyfistycznych i anarchistycznych.
Demonstranci zarzucili prezydentowi i premierowi bezkrytyczne poparcie dla ataku na Irak. Oskarżyli też amerykańskiego prezydenta George'a Busha o to, że jest największym terrorystą, który chce zawładnąć światem i źródłami energii. Manifestanci skandują antywojenne i antyamerykańskie hasła, takie jak "Żadnej krwi za ropę!", "Hop, hop, wojnie stop!" czy "Świat dla ludzi, nie dla Busha!". Dzisiejszy protest to już czwarta akcja antywojenna w stolicy, ale organizatorzy zapewniają, że nie będzie to ostatni taki protest. Zapowiadają na sobotę wielki pokojowy przemarsz przez Warszawę i zapewniają, że będą protestować aż do skutku.
