We Włoszech panuje żałoba po śmierci 18 policjantów i żołnierzy w porannym zamachu w Nasiriji na południu Iraku. Z całego świata napływają depesze z kondolencjami.
Flagi zostały opuszczone do połowy masztu na wszystkich budynkach publicznych we Włoszech. Przed koszarami policji w miastach, miasteczkach i wioskach składane są wiązanki kwiatów i zapalane znicze. W ten sposób Włosi składają hołd swym pierwszym poległym w Iraku.
Z wdzięcznością przyjęto słowa papieża, który zamach nazwał nikczemnym i zwrócił uwagę, że włoscy wojskowi stracili życie podczas pełnienia szlachetnej misji pokojowej. Watykan do tej pory uważał obecność obcych wojsk w Iraku za rodzaj okupacji. Przebywających tam Włochów Jan Pawel II zapewnił o swojej solidarności i modlitwie.
Kondolencje do włoskich władz nadesłali prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji. George Bush, który jutro przyjmie prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego, złożył hołd "walecznym synom Italii".