Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolar/złoty jest w trendzie spadkowym

0
Podziel się:

Trend jest spadkowy a na 87 tygodni tylko w dziesięciu z nich eksporterzy odczuli niewielką ulgę, kiedy kurs przebijał się powyżej podstawowej modelowej linii trendu.

W środę indeksy Nowego Jorku pozamykały się pozytywnie, zgodnie z modelowym zachowaniem odbudowany został jakiś optymizm, pomimo mieszanego obrazu gospodarki z beżowej księgi FED. Na Wall Street powróciła część inwestorów zagranicznych. W ciągu całej sesji wahania rynku były znaczne i dopiero końcowe minuty podkreśliły siłę kupujących. Dolar umocnił się.

EUR/USD zrobił wczoraj 9502. Pomimo kilku sygnałów na kupno, podejście wysoko wyglądało jak jazda na zdechłym koniu. Sprzedaż przy 9502 i niżej opłacała się sowicie. Stary Fibonacci wskazał, że w środę najniżej będzie o północy i było. Na godzinach tokijskich powstały trzy sygnały spadkowe i ani jednego na kupno, co dalej wskazuje na południowy kierunek. Dzisiejsza korekta pierwszej fali spadkowej trwała zaledwie godzinę i dotarła jedynie do 9444, czyli atraktora wzrostów. Trzy godziny później euro/dolar był już kwotowany poniżej 94 centów. Na uwagę zasługują średnie długoterminowe, które wykonały tak zwane przecięcie śmierci. Wydaje się, że jesteśmy w fazie przed rozwinięciem się wydłużenia pierwszej fali spadkowej i euro będzie kupowane co najwyżej na zamykanie krótkich pozycji intra-day. Prawdziwy dramat może rozegrać się dopiero przy 9330, gdzie umieszczone są stop lossy długich pozycji otwieranych dawno temu.

USD/PLN stracił pod koniec dnia sporo punktów wskutek przepływów z Węgier, ale figura 4.0000 nie utrzymała się długo na rynku. Powróciliśmy do rejonów 4.0250 z tendencją do nowych wzrostów. Ale to bardzo niewiele dla 30% naszego eksportu, gdyż w połowie czerwca kurs 4.0228 jest tylko atraktorem spadków podstawowego trendu dolar/złoty, który trwa już 87 tygodni. Jeżeli oddajemy cesarzowi co cesarskie, Radzie co pieniężne, to również oddajmy modelowi rynku to, z czym nie ma dyskusji. Trend na wolnym rynku daje się precyzyjnie opisać zarówno liczbami, jak i słowami. Programów analitycznych na rynku jest multum, wykresów jeszcze więcej. Można spokojnie siąść, popatrzeć, zapytać eksperta (również komputerowego) i zastanowić się, jest problem, czy go nie ma? Po pierwsze nie można przyjąć dowolnego miejsca na osi czasu, aby dokonać analizy rynku. Tutaj za podstawę trzeba przyjąć twarde zasady teorii fal Elliotta, albo skonstruować model fraktalny. Manipulowanie czasem jest podstawowym błędem analitycznym, ale
prawdą jest też to, że jedynie spekulanci karceni są zawsze i szybko za ignorancję w tej dziedzinie. W pozostałych przypadkach mówi się o „poprawie” lub „pogorszeniu” sytuacji gospodarczej kraju, za które nie wiadomo kto płaci. Prawdopodobnie płacą wtedy wszyscy. Wracając do podstawowego trendu USD/PLN, w trakcie jego trwania od 4.7320 do dzisiaj w 87 tygodniu widać dwa zasadnicze elementy. Trend jest spadkowy a na 87 tygodni tylko w dziesięciu z nich eksporterzy odczuli niewielką ulgę, kiedy kurs przebijał się powyżej podstawowej modelowej linii trendu. Natomiast odchylenia rynku w drugą stronę porażają swoją wielkością i uporczywością. Wiedziałem, że list stu przedsiębiorstw zostanie zaatakowany poza merytorycznie, na zasadzie „patrzcie, kto to mówi, a zrozumiecie, że problemu nie ma, a na pewno ich nie będzie, jak zetrzemy te firmy z powierzchni ziemi”. Faktem jest, że rynek USD/PLN od długiego czasu ułożony jest dla importu. I to się zgadza z tezą, że ludzie wolą mieć więcej pieniędzy niż ich mniej.

EUR/PLN dwukrotnie pozwolił zabezpieczyć korzystnie eksport, podchodząc do 3.8280. Dzisiaj kurs jest około 400 punktów niżej, więc warunki rynkowe uległy pogorszeniu dla wywozu z kraju. Tutaj pozwolę sobie na analizę trendu 43-tygodniowego, z którego wynika, że z 43 tygodni tylko ostatnie trzy dały eksporterom możliwość niewielkiego oddechu. Przebiliśmy się, owszem, przez linię podstawowego spadku, ale w porównaniu z odchyleniami od niej w przeszłości, są to trzy krople słodzika w morzu goryczy.

Na dramatyczne pogorszenie koniunktury makroekonomicznej nałożyła się silna nierównowaga strukturalna gospodarki, której eksport vis-a-vis eskportu konkurencji jest modelowo gnieciony przez silną złotówkę. Czyli jest dobrze, ale inaczej.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)