Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

To był dosyć burzliwy tydzień

0
Podziel się:

Miniony tydzień był dosyć burzliwy, jeżeli chodzi o wydarzenia na scenie politycznej, co w efekcie przełożyło się na osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł w piątek rano powyżej poziomu 3,99 zł, z kolei USD/PLN z racji na notowania EUR/USD ustanowił szczyt kilka dni wcześniej w okolicach 3,13 zł.

Jeszcze w czwartek rano wydawało się, iż konflikt pomiędzy Samoobroną a PiS udało się załagodzić, jednak później wydarzenia potoczyły się dosyć szybko. W efekcie tego samego dnia wieczorem Andrzej Lepper został wyrzucony z rządu, a koalicja rządowa z jego ugrupowaniem przestała istnieć. Inwestorzy zareagowali nerwowo jednak tylko w pierwszych godzinach handlu – później złoty stopniowo odrabiał straty – w piątek po południu za jedno euro płacono 3,9750 zł, a za dolara 3,1020 zł. Przyczyniły się do tego deklaracje przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, którzy przyznali, że wpierw będą próbowali szukać większości w Sejmie, a decyzja o wcześniejszych wyborach będzie ostatecznym rozwiązaniem. Na rynek napływały także spekulacje o kolejnych uciekinierach z Samoobrony, którzy wspólnie z Narodowym Kołem Parlamentarnym (wcześniejsi dysydenci z LPR) utworzyli Ruch Narodowo-Ludowy, który zadeklarował swoje poparcie PiS. Na razie składa się on tylko z 15 posłów, co sprawia, że proces „wyrywania” ludzi z Samoobrony
będzie kontynuowany, a PiS będzie zmuszone do rozmów z PSL, które jak zawsze niczego nie wyklucza. Nie wydaje się jednak, aby patowa sytuacja trwała zbyt długo, gdyż premier zapowiedział złożenie w przyszłym tygodniu wniosku o wotum zaufania dla jego rządu, które mogłoby zostać rozpatrzone na posiedzeniu Sejmu w dniu 10-12 października. Jeżeli jednak obecny gabinet przetrwa i znajdzie poparcie, to fakt ten zostanie dobrze odebrany przez inwestorów, gdyż w miniony piątek do rządu na stanowisko wicepremiera i ministra finansów powróciła Zyta Gilowska.

Cieniem na złotym położyła się także sytuacja na rynkach emerging markets, a zwłaszcza na Węgrzech. Niefortunna wypowiedź tamtejszego premiera doprowadziła do eskalacji napięcia społecznego i żądań ustąpienia jego gabinetu. Fakt ten nie zostałby jednak najlepiej odebrany przez zagranicznych inwestorów, gdyż postawiłoby to pod znakiem zapytania proces reform finansów publicznych rozpoczęty kilka tygodni temu. Mimo, że demonstracje pod koniec tygodnia nieco się zmniejszyły, to jednak los obecnego rządu wydaje się być przesądzony. Na 1 października zostały zapowiedziane wybory samorządowe, gdzie obecna koalicja najpewniej poniesie sromotną klęskę, a opozycja ponowi naciski i wyraźniej zaatakuje Ferenca Gyurcsanego.

W cieniu polityki opublikowane zostały krajowe dane makroekonomiczne. Dynamika produkcji przemysłowej w sierpniu nieznacznie spadła do poziomu 12,5 proc. r/r, a inflacja PPI obniżyła się do 3,4 proc. r/r. Nieznacznie wyższa od prognoz była natomiast dynamika inflacji bazowej netto, która w sierpniu wyniosła 1,4 proc. r/r. Z wypowiedzi członków RPP wynikało jednak, że podwyżka stóp procentowych jeszcze w tym roku jest mało prawdopodobna, chociaż Dariusz Filar przyznał, że nowa projekcja inflacyjna może pokazać większe zagrożenie pokonania celu inflacyjnego na poziomie 2,5 proc. r/r w przyszłym roku, co powinno zmusić RPP do asekuracyjnego działania.

Naszym zdaniem nadchodzący tydzień powinien przynieść uspokojenie sytuacji i odrobienie poniesionych wcześniej strat przez złotego. Spodziewamy się, że koalicja rządowa zostanie przebudowana, tak, aby uzyskać sejmową większość i tym samym do wcześniejszych wyborów nie dojdzie.

Rynek międzynarodowy

Ubiegły tydzień nie okazał się najlepszy dla amerykańskiego dolara, który stracił na wartości. Dobrze pokazuje to US Dollar Index, który jeszcze 15 września b.r. wynosił 85,99 pkt., a w piątek po południu tylko 84,95 pkt. W przypadku najbardziej interesującej nas pary, czyli EUR/USD przełożyło się to na ruch z 1,2662 do 1,2815.

Amerykańskiej walucie zaszkodziły głównie opublikowane dane makroekonomiczne, które mogą sugerować szybsze, niż to zakładano spowolnienie tamtejszej gospodarki. Nadal pogarszała się sytuacja na rynku nieruchomości, co dobrze zobrazował spadek indeksu nastrojów na tym rynku (NAHB) do najniższego poziomu od 15 lat. Opublikowane w miniony wtorek dane o liczbie wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów w sierpniu, ponownie okazały się gorsze od prognoz i wyniosły odpowiednio 1.722 mln i 1.665 mln. Z kolei dane o inflacji na poziomie producentów (PPI) pokazały jej kolejny spadek w ujęciu bazowym w relacji m/m – w sierpniu o 0,4 proc. – co może w końcu znaleźć przełożenie w zachowaniu się wskaźnika inflacji konsumenckiej (CPI). Wprawdzie po zakończonym w ostatnią środę posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego, na którym główna stopa procentowa pozostała na poziomie 5,25 proc., FED w wydanym komunikacie zwrócił uwagę na utrzymujące się ryzyko inflacyjne, ale nikt na rynku nie liczył, iż ewentualna, jeszcze jedna
podwyżka stóp procentowych w tym roku byłaby realna. Potwierdziły to czwartkowe dane, obrazujące aktywność sektora wytwórczego w rejonie Filadelfii. Wskaźnik Philly FED we wrześniu nieoczekiwanie spadł z 18,5 pkt. i przeszedł w wartości ujemne (-0,4 pkt.). To może sugerować szybsze niż zakładano schłodzenie amerykańskiej gospodarki, zwłaszcza, że tzw. wskaźniki wyprzedzające (LEI) odnotowały w sierpniu kolejny spadek o 0,2 proc. m/m. Dodatkowo powrócił tzw. problem sporych deficytów Stanów Zjednoczonych po publikacji poniedziałkowych danych. Okazało się, że w II kwartale b.r. ubytek na rachunku obrotów bieżących wyniósł 218,4 mld USD, a napływ kapitałów netto w VII niebezpiecznie zmniejszył się do 32,9 mld USD. Tymczasem wizyta amerykańskiego Sekretarza Skarbu, Henry’ego Paulsona w Chinach nie przyniosła wiele poza dyplomatycznymi ogólnikami. To sprawia, iż problem sporej nierównowagi handlowej pomiędzy USA a Krajem Środka nieprędko zostanie rozwiązany.

Publikacji ze strefy euro nie było wiele, chociaż były one mieszane. Sporządzany na podstawie ankiet wśród analityków, niemiecki indeks ZEW, pogłębił we wrześniu spadki i wyniósł „minus” 22,2 pkt., a gorsze od oczekiwań były także dane o dynamice produkcji przemysłowej w lipcu w krajach dwunastki. Jednak analogiczne informacje obejmujące nowe zamówienia w przemyśle, były lepsze od prognoz. Nadchodzący tydzień powinien wnieść więcej do obrazu stanu europejskiej gospodarki z racji publikacji wielu danych. Naszym zdaniem rośnie jednak ryzyko, że podczas posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego, zaplanowanego na 5 października, członkowie ECB zdecydują się na odejście od sformułowań dotyczących utrzymywania „wzmożonej czujności” w kwestii ryzyka inflacyjnego, co będzie pierwszym sygnałem końca cyklu podwyżek stóp procentowych. To jednak nieco „odległa” przyszłość, a ostatnie wypowiedzi członków ECB były dosyć jastrzębie. To może sprawić, iż najbliższy tydzień upłynie pod znakiem mocniejszego euro i słabszego
dolara – na EUR/USD może dojść do naruszenia figury 1,29.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)