Wciąż bardzo mocno, a więc po staremu. Na rynku złotówki nie wydarzyło się nic nowego, dzień w dzień przerabiamy bardzo podobny scenariusz - trochę emocji na otwarciu rynku i powolne odliczanie godzin do zakończenia sesji, podczas których praktycznie nic się nie dzieje. Jeszcze prze południem kurs USDPLN ustabilizował się przy 4,06, EURPLN w granicach 3,5750. Na takim poziomie oba kursy znajdowały się do 16,00, kiedy to GUS miał podać oficjalne dane dotyczące inflacji za marzec. Ankietowani przez Reutersa analitycy prognozowani, że liczona rok do roku znajdzie się na poziomie 3,3 - 3,4 procent. Oficjalne dane potwierdziły prognozy – inflacja wyniosła 3,3 procent. Złoty praktycznie nie zareagował – kurs USDPLN pozostał stabilny przy 4,0570.
Co te dane oznaczają? Potwierdzają korzystny trend, ale nie muszą oznaczać, że rada już teraz stopy procentowe obniży. W ciągu kolejnych miesięcy inflacja ma spaść nawet do 2,5 procent, jeśli rada teraz obniży stopy za miesiąc czy dwa znajdzie się po raz kolejny pod presją rządu.
Przedstawiciele NBP i rady twierdzą przecież, że niebezpieczeństwo wzrostu inflacji jest wciąż realne, a na ten aspekt patrzeć trzeba w dłuższym horyzoncie czasowym. Z tej perspektywy rada stóp w kwietniu obniżyć nie powinna.
