Około 9.10 za euro płacono 4,3180 zł wobec 4,3220 zł na zamknięciu w poniedziałek. Dolara wyceniano na 3,5140 zł w porównaniu do 3,52 zł.
"Na razie na rynku niewiele się dzieje, pojawił się lekki popyt (na złotego). Euro-dolar zatrzymał się na poziomie 1,2280 (dolara za euro), a to jego kurs w głównej mierze decydował o tym, co działo się w poniedziałek" - powiedział PAP Marcin Bilbin, analityk Pekao SA.
Odchylenie od parytetu wynosiło 7,5 proc. po mocnej stronie.
"W najbliższym czasie złoty będzie stopniowo zmierzał do 8- proc. odchylenia. Będzie testował wsparcie na poziomie 3,50 za dolara i 4,30 za euro" - dodał Bilbin.
Według analityka Pekao przy takim nominalnym poziomie złotego pojawiał się do tej pory popyt na waluty.
Tymczasem na rynku obligacji widoczna jest korekta. W ślad za rynkami bazowymi ceny polskich papierów spadają.
"Ceny naszych obligacji zostały wyśrubowane do wysokich poziomów w ubiegłym tygodniu. Teraz stopniowo będą spadać, a rentowności zaczną rosnąć" - ocenia Bilbin.
Jego zdaniem spadkowi cen może opierać się krótki koniec krzywej, który w trakcie ostatnich wzrostów. Dodatkowo proces ten będzie wzmacniany dzięki stosunkowo niewielkiej podaży obligacji dwuletnich na środowym przetargu.
Ministerstwo Finansów zaoferuje na przetargu 6 października obligacje dwuletnie OK1206 o wartości 2,0 mld zł.
Około 9.15 rentowność obligacji dwuletnich wynosiła 7,16 proc. wobec 7,11 proc. w poniedziałek. W przypadku pięcioletnich rentowność także wzrosła do 7,05 proc. z 7,02 proc. w poniedziałek. Wyjątkiem na razie jest dochodowość dziesięcioletnich papierów, która wynosiła 6,77 proc. w porównaniu do 6,80 proc.