Atak miał miejsce na pograniczu Południowego i Północnego Waziristanu - obszarów uważanych za miejsce schronienia talibów walczących z siłami NATO w Afganistanie.
Władze Pakistanu od dawna protestują przeciw tego typu operacjom uważając je za pogwałcenie suwerenności kraju. Ataki wywołują także gniew pakistańskiego społeczeństwa. Zdaniem Aimala Khana - politologa z Islamabadu - pakistańskie społeczeństwo sądzi, że w porównaniu z innymi krajami Pakistan zrobił bardzo wiele w wojnie z terrorem. Ale Amerykanie nadal przeprowadzają naloty, a to - zdaniem Pakistańczyków - oznacza, że ich nie szanują. To nie jest dobry znak - dodaje Khan.
Wojskowi amerykańscy uważają, że ataki pozwalają eliminować przywódców talibów ukrywających się w Pakistanie. Pakistańczycy twierdzą z kolei, iż przynoszą one więcej szkód, niż pożytku.
Od września ubiegłego roku przeprowadzono ponad 40 tego typu ataków. Zginęło w nich ponad 320 osób, w tym także ludność cywilna.