Podczas niedawnej wizyty w Czadzie minister obrony zapowiedział, że w lutym rząd powinien zaakceptować dokument, w którym zostanie opisana nowa strategia naszego udziału w misjach zagranicznych.
Szef MON zaznaczył w rozmowie z IAR, że od opracowania tej strategii będzie zależało między innymi to, czy i jak będzie wyglądała nasza misja w Afryce. Jednym z możliwych wariantów jest pozostawienie w Czadzie elementów bojowych i logistycznych, a wycofanie śmigłowców. Obecnie mamy w Afryce cztery maszyny.
Taka decyzja oznaczałaby zmniejszenie kontyngentu w Czadzie do 300 żołnierzy. Teraz jest ich o stu więcej. Zmiany w Czadzie podyktowane są tym, że unijny mandat wygasa 15 marca. Po tym terminie do Afryki mają wejść wojska pod auspicjami ONZ. Na razie jednak nie wiadomo, ile państw wesprze tę nową misję.
Zmiany szykują się również w innych "onzetowskich" kontyngentach. Minister obrony narodowej zastanawia się między innymi nad zmniejszeniem liczebności naszych wojsk w Libanie. Rozważane jest wycofanie stu dwudziestu mundurowych.
Minister Bogdan Klich powiedział też, że nie wyobraża sobie, żeby nie zapadło nowe stanowisko w sprawie Bałkanów. Unia Europejska miała podjąć decyzję w tej sprawie w grudniu ubiegłego roku, ale zostało to przesunięte na rok obecny.
Szef MON uważa, że tylko całościowe spojrzenie na nasze zaangażowanie w zagraniczne misje pozwoli odpowiedzieć na pytanie o zwiększenie udziału krajów NATO w Afganistanie. Eksperci są bowiem zgodni, że bez większego potencjału militarnego i bez zwiększenia pomocy dla ludności, w Afganistanie nie będzie spokoju.
Obecnie poza granicami kraju przebywa około 3 tysiące 800 żołnierzy i pracowników wojska. Zdaniem szefa MON, jest to górna granica, jaką nasza armia może wysłać w jednym czasie na misje.
Dotychczas ponad 70 tysięcy żołnierzy uczestniczyło w 67 misjach i operacjach pokojowych w prawie 40 krajach. Po raz pierwszy polscy obserwatorzy wojskowi wyjechali na Półwysep Indochiński w 1953 roku.