Środowiska kresowe oczekują od prezydenta Lecha Kaczyńskiego jednoznacznego potępienia gloryfikacji na Ukrainie Stepana Bandery oraz członków UPA - powiedział PAP ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, po wtorkowym spotkaniu z szefem kancelarii prezydenta Władysławem Stasiakiem.
"Oczekujemy, aby pan Lech Kaczyński, jako prezydent Polski, potępił gloryfikację UPA i Bandery, bo ci, którzy zostali pomordowani na Kresach to byli obywatele II Rzeczypospolitej. Czas, aby III Rzeczypospolita upomniała się o pamięć tych ludzi" - powiedział Isakowicz-Zaleski.
Minister Stasiak potwierdził we wtorkowej rozmowie z PAP, że spotkał się z ks. Isakowiczem-Zaleskim; nie chciał jednak mówić o szczegółach tego spotkania.
Krakowski duchowny, relacjonując swoje spotkanie ze Stasiakiem, powiedział z kolei, że przekonywał szefa Kancelarii Prezydenta do tego, aby "Lech Kaczyński zabrał wreszcie głos w tej ważnej dla Polski sprawie". "W imieniu protestujących środowisk kresowych przedstawiłem wszystkie argumenty, domagając się, aby prezydent oficjalnie potępił gloryfikację zbrodniarzy" - zaznaczył.
Poinformował, że rozmowa z szefem Kancelarii Prezydenta odbyła się w "bardzo sympatycznej atmosferze" na prośbę Stasiaka. "Wczoraj minister Stasiak zatelefonował do mnie, a ja dzisiaj przyjechałem do Warszawy i podczas rozmowy odpowiadałem na wszystkie pytania, przedstawiając stanowisko środowisk kresowych. Pan minister Stasiak zadeklarował, że przedstawi moją argumentację prezydentowi. Teraz od samego Lecha Kaczyńskiego zależy, jakie stanowisko przyjmie w tej sprawie" - podkreślił Isakowicz-Zaleski.
Duchowny w rozmowie z PAP oświadczył, że niezależnie od stanowiska prezydenta, 5 lutego o godz. 15 w sześciu miastach Polski odbędzie się protest przeciwko gloryfikacji Stepana Bandery i członków UPA.
"W piątek o godz. 15 równocześnie przed Ambasadą Ukrainy w Warszawie oraz w pięciu innych miastach w Polsce, gdzie znajdują się konsulaty Ukrainny, tj. w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie i Gdańsku, odbędą się protesty zorganizowane przez rodziny pomordowanych na Kresach Wschodnich przez członków UPA. Protestować będziemy pod hasłem: +Przyjaźń i współpraca. Juszczenko, Bandera, UPA i SS-Galizien hańba i potępienie+" - powiedział Isakowicz-Zaleski.
Poinformował także, że środowiska kresowe przygotowały list do władz FIFA i UEFA, który zostanie im wręczony 7 lutego, w dzień losowania grup mistrzostw w piłce nożnej Euro 2012.
"Jesteśmy za Euro2012 oraz za tym, żeby Ukraina była współgospodarzem mistrzostw, ale sytuacja w tej chwili, zwłaszcza we Lwowie, jest skrajnie nacjonalistyczna, antypolska i antysemicka. Chcemy zwrócić uwagę władzom UEFA, że to jest obecnie główna przeszkoda w zorganizowaniu mistrzostw i apelujemy, aby władze UEFA na 2 lata przed rozpoczęciem mistrzostw reagowały na to, co się dzieje w tej chwili na Ukrainie" - zaznaczył duchowny.
Dodał także, że w ostatnich dniach polskie środowiska kresowe spotkały się z poparciem z całego świata. Jak mówił, takim poparciem jest np. decyzja naczelnego Rabina Ukrainy i Kijowa Mosze Reuven Azmana o zamiarze zwrócenia prezydentowi Juszczence orderu "Za zasługi" III stopnia w związku z przyznaniem Banderze tytułu Bohatera Ukrainy.
W poniedziałek jedna z największych polskich organizacji kresowych, Światowy Kongres Kresowian, wystosował apel do Sejmu o podjęcie uchwały potępiającej decyzję ustępującego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki o nadaniu Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy oraz uznaniu członków UPA za uczestników walk o niepodległość państwa.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS) powiedział we wtorek PAP, że jeśli apel Światowego Kongresu Kresowian trafi do Prezydium Sejmu to należy podejść do tego poważnie. "Sprawa jest bardzo istotna z punktu widzenia Polski oraz rodzin, które doznały wielkiej tragedii" - podkreślił.
Natomiast wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) nie widzi powodu, by przyjmować uchwałę potępiającą decyzję prezydenta Ukrainy, bo w ubiegłym roku Sejm przegłosował podobną uchwałę. "Jestem temu przeciwny" - dodał.
"W zeszłym roku przyjęliśmy uchwałę potępiającą zbrodnię UPA i nie widzę powodu, by przyjmować ją drugi raz, bo to w gruncie rzeczy byłoby to samo. Inaczej można rozłożyć akcenty, ale byłoby to samo" - mówił.
W lipcu ubiegłego roku Sejm przyjął przez aklamację uchwałę w sprawie "tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich". W uchwale podkreślono, że tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej "winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń".
W uchwale przypomniano, że w lipcu mija 66. rocznica "rozpoczęcia przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię na kresach II Rzeczypospolitej tzw. antypolskich akcji - masowych mordów o charakterze czystki etnicznej i znamionach ludobójczych".
Protest środowisk kresowych to reakcja na dwie niedawne decyzje prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. 22 stycznia Juszczenko specjalnym dekretem nadał pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepanowi Banderze.
Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), obarczana jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 r. czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Decyzja Juszczenki wywołała protesty wśród ukraińskiej Polonii, w Polsce i Rosji. Bandera - jak napisano w prezydenckim dekrecie - uzyskał tytuł bohatera "za niezłomny duch w służbie idei narodowej, bohaterstwo i poświęcenie w walce o niezależne państwo ukraińskie". Decyzję o nadaniu tytułu wraz z medalem państwowym Juszczenko wręczył wnukowi Bandery, obywatelowi Kanady, również Stepanowi.
Tydzień później, w trakcie obchodów rocznicy bitwy pod Krutami, gdzie 29 stycznia 1918 r. wojska proklamowanej rok wcześniej Ukraińskiej Republiki Ludowej poniosły klęskę w nierównym starciu z wojskami sowieckimi, Juszczenko ogłosił dekret, w którym uznał członków OUN i UPA za uczestników walk o niepodległość państwa. Zgodnie z dekretem, rządowi i Radzie Najwyższej (parlamentowi) Ukrainy polecono opracowanie projektu ustawy potwierdzającej, że członkowie m.in. formacji zbrojnych Ukraińskiej Centralnej Rady, Ukraińskiej Republiki Ludowej, Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, Hetmanatu i Ukraińskiej Wojskowej Organizacji prowadzili walkę o niepodległość państwa.
Prezydent Juszczenko opuści niebawem swe stanowisko. W wyborach prezydenckich 17 stycznia, w których ubiegał się o reelekcję, zdobył 5,45 proc. poparcia. W walce o prezydenturę zmierzą się w drugiej turze, 7 lutego, premier Julia Tymoszenko i lider opozycyjnej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz.(PAP)
agy/ joko/ hgt/ la/ mow/