Zgodnie z zapisami Kodeksu cywilnego, maksymalne oprocentowanie kredytu gotówkowego oraz innych zobowiązań, nie może przekraczać dwukrotność sumy stopy referencyjnej oraz 3,5 proc. Jeśli więc główna stopa wynosi teraz 0,1 proc., to łatwo obliczyć, że bank nie może narzucić na swoich klientów odsetek wyższych niż 7,2 proc. kwoty kredytu.
W porównaniu do poprzednich 10 proc. spadek jest naprawdę duży. Jak decyzję obniżenia stóp motywuje Adam Glapiński, prezes NBP BP? NBP był jednym z pierwszych banków centralnych w Europie, który zareagował wyprzedzająco na oczekiwane pogorszenie sytuacji gospodarczej i już od połowy marca br. rozpoczął działania wspierające polską gospodarkę. Bardzo szybko zdaliśmy sobie bowiem sprawę z wyzwań, jakie pojawią się w związku z pandemią. Wiedzieliśmy także, że zwlekanie z działaniami może tylko powiększać straty oraz zwiększać potrzebę podejmowania jeszcze bardziej radykalnych działań w przyszłości.
I dodaje - Dlatego też szybko dwukrotnie obniżyliśmy stopy procentowe, łącznie o 1 pkt proc., przez co główna stopa procentowa NBP spadła do historycznie niskiego poziomu 0,5 proc. Efekt to natychmiastowe obniżenie rat kredytowych i kilka miliardów złotych zaoszczędzone przez polskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.
Po tej wypowiedzi raz jeszcze Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżkę stóp. Widać, że niżej się już nie da.
Niższe oprocentowanie, ale zwiększone marże kredytów
Jeszcze na początku roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło ok. 3,7 proc. Teraz spadło poniżej 3 proc., co daje oszczędności na poziomie 40-50 złotych na racie za każde pożyczone 100 tys. złotych. Banki jednak nie próżnują i porównując sytuację z końca kwietnia, kiedy wpływ pandemii na rynek kredytów hipotecznych był już zauważalny, banki podniosły marżę średnio o 0,5 p.p.
Większość kredytów mieszkaniowych jest oprocentowana stawką zmienną, czyli do WIBOR-u 3M lub 6M jest naliczana marża banku, która nie zmienia się przez cały okres trwania umowy. Aby więc zmieścić się w prawnie ustalonym limicie oprocentowania, banki podwyższają marżę. Mają większe pole do popisu, bo WIBOR 3M z poziomu 1,68 proc. sprzed pandemii spadł do 0,25 proc. aktualnie. Mimo tego więc, że zostało obniżone maksymalne dostępne oprocentowanie kredytów, w tym także kredytu hipotecznego, warunki są lepsze dla klientów. Wzrost marży nie spowodował wzrostu oprocentowania w porównaniu do stawek z początku roku.
Kredyt hipoteczny – porównanie sytuacji sprzed lockdownu i po
Jaki więc jest kredyt hipoteczny 2020 i jaki będzie w przyszłości? Będzie tańszy, ale trudniej dostępny. Przede wszystkim już od kilku lat nie ma możliwości zaciągnięcia kredytu hipotecznego bez wkładu własnego. A część banków zdecydowała się podnieść minimalne wymaganie nawet o 10 proc. wartości zabezpieczenia względem sytuacji sprzed pandemii.
Banki już luzują nałożone kilka miesięcy temu restrykcje i chętniej udzielają kredytów osobom, prowadzącym własną działalność gospodarczą. Popyt na kredyty hipoteczne rośnie, bo jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej w czerwcu był o około 30 proc. wyższy niż w maju. Zainteresowanie klientów podsycają również banki, które wróciły do oferowania promocyjnych ofert kredytów mieszkaniowych.
Jeszcze na początku roku dostępność kredytów była dużo wyższa ze względu na stabilną sytuację na rynku pracy, rozwijający się rynek pracownika, a także socjalne benefity, które podniosły dochód rozporządzalny wielu gospodarstw domowych.
Najlepszy kredyt hipoteczny? Teraz albo nigdy
Jak długo możemy jeszcze liczyć na korzystne warunki kredytowania i bez trudu znaleźć najlepszy kredyt hipoteczny? Prawdopodobnie do momentu, w którym stopy procentowanie nie zostaną znów podniesione. Aktualny poziom jest bliski zeru, więc na ponowną obniżkę się nie zanosi. Kiedy z kolei stopy mogą wzrosnąć? Patrząc na zagraniczne doświadczenia po kryzysie z 2008 roku, kiedy wiele krajów obniżyło stopy, stało się to tak naturalne, że teraz trudno podjąć decyzję o ich podwyższeniu. Przykładowo w Japonii warunki niskich stóp są utrzymywane już przez kilkadziesiąt lat.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy, aby kredytobiorcy indywidualni i firmowi mogli płacić niższe raty. I tak w pewnym stopniu się stało, ale mocno ucierpiały na tym banki, które teraz muszą odbudowywać swoją sytuację finansową. Być może branża bankowa będzie wywierała naciski na RPP, aby stopy zostały podniesione. W końcu zadaniem tej instytucji jest również dbanie o stabilność systemu finansowego, a niskie stopy wpływają na to negatywnie.
Kiedy możemy spodziewać się podwyżek? Moim zdaniem nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Wtedy już będziemy znali prawdziwe dane na temat szkód, które w polskiej gospodarce wywołała pandemia koronawirusa.
Autor: Anna Malek