- Zdaję sobie dobrze sprawę z tego, że zmiana naszego systemu emerytalnego rodzi obawy i pytania u Francuzów - przyznała francuska premier podczas wtorkowej konferencji prasowej. Podkreśliła, że zadaniem rządu będzie pozyskanie publicznej aprobaty dla reformy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przedstawiamy dzisiaj projekt, który zrównoważy nasz system emerytalny, projekt, który jest sprawiedliwy - przekonywała. - Musimy znaleźć rozwiązanie, które pozwoli nam zachować nasz model socjalny - dodała Borne. Zapowiedziała też, że skłonna jest zaakceptować pewne modyfikacje rządowego projektu podczas debaty parlamentarnej. - Chcemy dialogu (...), a zatem ta prezentacja nie jest ostateczna - podkreśliła.
Premier przypomniała, że we Francji odsetek osób pracujących w wieku 60-64 lata należy do najniższych w Europie, co pozbawia rynek pracy ludzi doświadczonych, kompetentnych i w pełni sił.
Trudno przeforsować zmiany
Od ponad 30 lat kolejne rządy Francji próbują przeforsować reformę emerytalną, co nieodmiennie prowadzi do paraliżujących kraj demonstracji. Prezydent Emmanuel Macron, który zamierzał wprowadzić te zmiany już w 2020 roku, przełożył je z powodu pandemii COVID-19.
Jak jednak pisze Reuters, próba wprowadzenia podwyższenia wieku emerytalnego niemal na pewno wywoła protesty związków zawodowych i lewicowej opozycji, o ile w ogóle rząd zdoła pozyskać dla tego projektu większość parlamentarną.
Associated Press podaje, że jeszcze we wtorek wieczorem spotkają się liderzy ośmiu najważniejszych central związkowych, by ustalić datę rozpoczęcia protestów przeciwko planom podniesienia wieku emerytalnego. W parlamencie rząd będzie musiał liczyć na głosy opozycyjnej, centroprawicowej partii Republikanie, bo nie ma wystarczającej większości, by przyjąć go głosami rządzącej koalicji. Tymczasem posłowie Republikanów są podzieleni w tej sprawie i premier Borne nie może liczyć na to, że wszyscy oni poprą projekt reformy - zwraca uwagę Reuters.
Tylko dwa unijne kraje wydają na emerytury więcej
Obecny wiek emerytalny we Francji należy do najniższych w Unii Europejskiej. Francuzi kończą aktywność zawodową średnio w wieku 62,3 lat – komentuje we wtorek agencja AFP, cytując dane Komisji Europejskiej. Średnio mieszkańcy UE przechodzą na emeryturę w wieku 63,8 lat. W Niemczech, Włoszech, Danii, a wkrótce też w Hiszpanii, wiek emerytalny to 67 lat, a w Wielkiej Brytanii - 66 lat. W Polsce dla kobiet wynosi on 60, a dla mężczyzn 65 lat.
Najwcześniej pracę zawodową kończą obywatele Luksemburga - średnio w wieku 60,2 lat, a najpóźniej Włosi - 65,5 lat. Dalej są Niemcy - 64,6 lat, Portugalczycy - 64,3 lat. Średnio mieszkańcy UE przechodzą na emeryturę w wieku 63,8 lat.
Średnio emerytura Francuzów wynosi 54,4 proc. ich ostatniej pensji, podczas gdy średnia dla wszystkich krajów unijnych to 46,2 proc. Lepiej pod tym względem mają emeryci w Hiszpanii, gdzie jest to 77 proc. ostatniej wypłaty, w Portugalii - 74 proc., i we Włoszech - 66,9 proc.
Francja wydaje na emerytury 14,8 proc. PKB. W UE tylko Grecja i Włochy wydają na emerytury więcej - odpowiednio 15,7 proc. i 15,4 proc. PKB. Wydatki poniżej średniej unijnej, wynoszącej 11,6 proc. PKB, ponoszą Polska - 10,6 proc., Niemcy - 10,3 proc. i Rumunia - 8,1 proc. Najmniej wydaje Irlandia - 4,6 proc. PKB.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj