"Emeryt szuka pracy. Komputer, prawo jazdy kat. B" – takie ogłoszenie pojawiło się na jednej z grup na Facebooku. Napisał je 65-letni Jerzy Partyka z Jaworza niedaleko Bieska-Białej.
Pan Jerzy pracował w wydawnictwie przy składzie publikacji do druku. Na kilka lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego stał się bezrobotny. - Nikt nie chciał mnie zatrudnić z uwagi na okres ochronny. Pomyślałem, że może teraz emerytowi będzie łatwiej znaleźć pracę.
Zapytany, czy po przejściu na emeryturę nie chciałby po prostu odpocząć, odpowiada: - Czuję się silny i chcę jeszcze popracować. Chodzi też o pieniądze. Moja emerytura jest mizernie niska. Ani żyć, ani zdechnąć za takie pieniądze.
Nasz rozmówca nie zdradza, ile wynosi jego świadczenie. Chciałby pracować w biurze albo podjąć się jakiejś pracy fizycznej. Nie chce sprzątać ani pracować przy taśmie produkcyjnej.
Takich osób, jak Jerzy Partyka, jest coraz więcej. Od 2010 roku liczba osób pracujących "65+" stale rośnie. W ubiegłym roku było ich już 350,7 tys., co oznacza wzrost w stosunku do 2017 r. o 2 proc.
"Począwszy od 2014 r. rokrocznie rośnie liczba osób starszych pracujących w grupie zawodowej 'pracownicy przy pracach prostych'. Przynależy do niej również zawód pracownik przygotowujący posiłki typu fast food. W 2018 r. w grupie zawodów 'pracownicy wykonujący prace proste' zatrudnionych było 20,9 tys. osób w wieku powyżej 65 lat i w porównaniu do 2017 r. ich liczba wzrosła o ponad 15 proc." – czytamy w komunikacie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Te dane pochodzą z urzędów pracy. Zupełnie inną skalę zjawiska pokazują dane ZUS. Liczba pracujących emerytów wzrosła w ostatnich czterech latach aż o 30 proc. Na koniec 2018 r. było już 747,2 tys. takich osób. Według Zakładu, wynika to przede wszystkim z dobrej koniunktury gospodarczej, ale też korzystnych zasad łączenia pracy z pobieraniem świadczenia.
"Warto zwrócić uwagę na charakterystyczną dla ubezpieczeń społecznych preferencję, która polega na wyłączaniu z wnoszenia niektórych składek w przypadku tzw. zbiegu tytułów. Np. kiedy emeryt prowadzi działalność gospodarczą to podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu, ale nie emerytalnemu i rentowym. Wydaje się, że dane potwierdzają to, że emeryci są świadomi tych preferencji" – dowiadujemy się z raportu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Michał Młynarczyk, prezes agencji zatrudnienia Devire, uważa, że przyrost pracujących emerytów jest efektem obniżenia wieku emerytalnego jesienią 2017 roku. I jak zaznacza, choć seniorzy nie przyznają się do tego, wcześniejsze przejście na emeryturę nie jest dla nich dobre.
- Model emerytalny się zmienia. Seniorzy nie opiekują się wnukami, siedząc na działce. Są sprawni, aktywni i nie chcą znikać z rynku pracy. Stopa zastąpienia (wysokość emerytury w porównaniu do ostatniej pensji – przyp. red.) wynosi dziś 60 proc. Gdy do tego senior pójdzie do pracy kilka razy w tygodni to ma szansę zachować dobry poziom życia – komentuje Młynarczyk.
Ekspert zwraca uwagę, że nie byłoby na to wszystko przyzwolenia, gdyby nie kryzys z dostępem do pracowników. - Brakuje świeżej krwi. Jak rozmawiam z pracodawcami to widzę, że coraz bardziej otwierają się na grupę wiekową 65+.
Według ZUS-u podejmowanie pracy przez emerytów należy ocenić jako bardzo pozytywne zjawisko. Ten punkt widzenia nie uwzględnia jednak pewnej smutnej i niewygodnej prawdy o seniorach. Są osoby, których świadczenie jest na bardzo niskim poziomie i po prostu muszą pracować, aby zapewnić sobie przyzwoite warunki życia.
- Tych osób w najbliższym czasie będzie przybywać, bowiem coraz więcej emerytów uzyskuje świadczenie na podstawie przepisów reformy emerytalnej z 1999 r. Wprowadzony wówczas system zdefiniowanej składki umożliwia wypłatę nawet groszowego świadczenia, bez względu na staż pracy – komentuje dla money.pl ekspertka Pracodawców RP Katarzyna Siemienkiewicz
Nasza emerytura wynosi tyle, ile sobie odłożymy do systemu w okresie naszej aktywności zawodowej. Jeżeli ktoś odkładał niewiele, uzyska niskie świadczenie i jako emeryt będzie musiał podjąć pracę. - Zjawisko to potęguje wciąż duży problem rynku pracy, czyli pokaźna liczba osób biernych zawodowo, m. in. długotrwale bezrobotnych, których nie udaje się zaktywizować – dodaje ekspertka.
Jedną z takich osób jest właśnie pan Jerzy. Na tle Unii Europejskiej Polska ma obecnie jedną z najniższych (3,5 proc.) stopę bezrobocia, ale nadal jesteśmy krajem o jednym z najniższych wskaźników zatrudnienia, zwłaszcza wśród osób starszych.
Trwają prace nad rozwiązaniami, które miałyby zachęcić seniorów do dalszej pracy, a firmy do ich zatrudniania. Związki proponują dodatkową przerwę w pracy, wydłużenie urlopu, mniej nadgodzin i dokształcanie. Te pomysły nie podobają się jednak pracodawcom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl