Trybunał Konstytucyjny na ostatnim posiedzeniu miał zdecydować, czy skarbówka może w nieskończoność wydłużać postępowania skarbowe. Ale nie zdecydował. I nawet nie wiadomo, kiedy sędziowie wrócą do sprawy. - Państwo nie może na nas zastawiać takich pułapek - mówi WP money Marek Isański, który walczył z urzędem skarbowym 20 lat. Wygrał, ale firmę stracił.
Według prawa obowiązek zapłacenia zaległych podatków przedawnia się po 5 latach. Skarbówka ma na to jednak prosty patent - wszczyna postępowanie karne przygotowawcze. A to automatycznie zawiesza przedawnienie.
- Tego mechanizmu używa się instrumentalnie - mówi nam Wioletta Waśko z kancelarii GWW, adwokat zajmująca się prawem karnym i prawem karnym skarbowym. Kancelaria razem z Konfederacją Lewiatan i Helsińską Fundacją Praw Człowieka zebrała dane z czterech urzędów skarbowych w Polsce. Dane dotyczą lat 2008-2014 r.
- Wątpię jednak, by to się bardzo różniło w skali kraju. Procenty lekko mogą się zmienić, ale wnioski nie - konkluduje Waśko. A jakie są wnioski? - 94 proc. postępowań kontrolnych, w których wszczęto postępowanie karne, wszczynano w tym roku, w którym przedawniał się obowiązek podatkowy - mówi adwokat. Co więcej, blisko trzy czwarte z takich spraw skarbówka "otwierała" w ostatnim kwartale.
W 2014 r. sprawie postanowił przyjrzeć się Rzecznik Praw Obywatelskich. Uznał, że działania fiskusa mogą być niezgodne z konstytucją i złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Precyzyjniej: wskazał do rozpatrzenia zgodności z konstytucją art. 114a ustawy z dnia 10 września 1999 roku - Kodeks karny skarbowy z art. 2 i art. 45 ust. 1 konstytucji i art. 70 § 6 pkt 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku - Ordynacja podatkowa.
RPO zadziałał, bo podejrzewał, że mechanizm zbyt często służy wyłącznie sztucznemu wydłużaniu czasu, który skarbówka ma na domaganie się zapłaty zaległych podatków.
Trybunał miał się zająć sprawą w tym tygodniu, na posiedzeniu 10 stycznia. Ale się nie zajął. To znaczy zdecydował o zamknięciu rozprawy, otwarciu jej na nowo i odroczeniu bez wyznaczenia żadnego nowego terminu. Ostatecznej decyzji w tej ważnej sprawie nie poznamy zbyt szybko. Nie wiadomo nawet, kiedy Trybunał do niej wróci.
Urząd wie, ale nie powie
- Oczywiście nie jest łatwo to udowodnić, ale nie jest chyba przypadkiem, że skarbówka nazbyt często czeka 5 lat i dopiero w ostatnim roku przed przedawnieniem ewentualnych zobowiązań wszczyna postępowania podatkowe - mówi nam Marek Isański.
Szczegółowych danych o wszczynanych postępowaniach nie udało nam się uzyskać ani z Wrocławskiej Izby Skarbowej, ani z Ministerstwa Finansów. Resort przekazał nam tylko ogólną liczbę wszczętych postępowań przygotowawczych w ostatnich latach. Stąd wiemy, że ich liczba systematycznie rośnie. W roku 2012 było ich niecałe 100 tys., w 2015 już 173 tys. Dane za ubiegły rok trafią do resortu dopiero w lutym.
Z uzyskaniem szczegółowych danych problem miała też kancelaria GWW. Początkowo prawnicy skierowali pytania do wszystkich urzędów skarbowych w kraju.
- Interesowały nas dane dotyczące liczby postępowań kontrolnych i te odnoszące się do równoległe wszczętych postępowań karno-skarbowych. Oczywiście również z informacjami o czasie, kiedy podjęto taką decyzję - mówi Wioletta Waśko z GWW.
Odpowiedzi były bardzo różne, ale ostatecznie kończyło się na zarzutach natury formalnej i odmowie przekazania informacji. Urzędnicy żądali od prawników wykazania ważnego interesu publicznego, który stoi za dostępem do tak przetworzonych danych.
Sprawa skończyła się w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ostatecznie ze wsparciem Lewiatana i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka udało się uzyskać takie informacje od 4 z 16 urzędów kontroli skarbowej.
Interes państwa na pierwszym miejscu?
Podczas wtorkowego posiedzenia TK prokurator generalny bronił obecnych przepisów zapewniając, ze organy skarbowe powinny wszczynać postępowania karno-skarbowe tylko wtedy, kiedy mają uzasadnione podejrzenia popełnienia przestępstwa. Trudno jednak przypuszczać, by przez całkowity przypadek w tak miażdżącej większości przypadków te uzasadnione podejrzenia pojawiały się dopiero tuż przed przedawnieniem obowiązku podatkowego.
- To wielkie zaufanie do przestrzegania prawa przez aparat skarbowy jest, delikatnie mówiąc, odwrotne do rzeczywistości - komentuje tę linię obrony Isański.
W jej ocenie jest coś jeszcze o czym powinniśmy pamiętać. Wszczęcie postępowania karnego oznacza surowe konsekwencje. - Sam zarzut powoduje przy niektórych rodzajach działalności, że nie można jej dalej prowadzić. Może też oznaczać problemy z otrzymaniem różnych certyfikatów i zezwoleń - mówi Wioletta Waśko,
W oczywisty sposób ogranicza to swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, ale też podkopuje autorytet państwa i niszczy ludzi. - Człowiek uważa się za zupełnie niewinnego, ale nagle staje przed urzędnikiem, który mówi mu, że być może popełnił przestępstwo i grozi mu dotkliwa kara - tłumaczy adwokat.
Postępowanie wszczęte, ale oskarżenia brak
Rzecz też w tym, że przedawnienie jest zawieszone, nawet jeżeli wszczęte postępowanie jest potem umarzane, bo nie stwierdzono żadnego przestępstwa i wykroczenia skarbowego. - W 90 proc. spraw, które prowadziłam i które zostały wszczęte przez organy podatkowe w takim trybie, moi klienci ostatecznie nie zostali o nic oskarżeni - mówi Waśko.
Jest to niebezpieczne dla obywateli, bo instytucja przedawnienia wypełnia w ocenie Marka Isańskiego dwie bardzo ważne funkcje. Przede wszystkim wymusza na aparacie skarbowym szybkie i efektywne działanie, tak aby należne skarbowi państwa podatki wpływały bezzwłocznie do budżetu.
- Po drugie stabilizuje stosunek prawny pomiędzy obywatelem i państwem. Bo przecież podatnik nie może przez długi i nieznany mu czas żyć w niepewności. Nie może nie wiedzieć, jakie zaległości na nim ciążą. Państwo po prostu nie może na nas zastawiać takich pułapek - mówi przedsiębiorca, który przez działania fiskusa stracił dobrze prosperująca firmę. Ostatecznie batalię wygrał, ale dopiero po 20 latach. Teraz za zniszczenie przedsiębiorstwa żąda od Skarbu Państwa 817 mln zł.