O sprawie informuje "Dziennik Gazeta Prawna", gdzie przeczytać możemy, że jeżeli pracodawca wręczy pracownikowi dyscyplinarkę podpierając się fałszywym zarzutem ciężkiego naruszenia obowiązków, to umowa zostanie rozwiązana.
Nie ma tutaj nic do rzeczy fakt, że może być to działanie niezgodne z prawem. Pracownikowi bowiem pozostanie wyłącznie dochodzenie swoich praw w sądzie, które ze względu na obecnie trwającą pandemię koronawirusa, i tak nie działają. Po ciągnącej się sprawie poszkodowany może liczyć na odszkodowanie w wysokości trzech pensji.
"DGP" wskazuje też, że pracownik, który doświadczy takiej formy zwolnienia, znajdzie się w krytycznej sytuacji, bowiem m.in. nie będzie mu przysługiwało prawo do zasiłku dla bezrobotnych.
- Po pierwsze, z dnia na dzień utracą źródło zarobkowania. Po drugie, w okresie epidemii, narastającego kryzysu i wstrzymanych rekrutacji nie będą mieć prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Nabędą go dopiero po 180 dniach. Po trzecie, w ich świadectwie pracy będzie adnotacja o zwolnieniu w trybie dyscyplinarnym, a to utrudnia znalezienie nowej pracy - wskazuje w rozmowie z "DGP" dr Jakub Szmit z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert NSZZ "Solidarność".
W tarczy antykryzysowej nie przewidziano żadnego zapisu, który chroniłby pracowników przed taką ewentualnością. Jak wskazała prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy w rozmowie z "DGP", nie został nawet wydłużony 21-dniowy termin na złożenie odwołania do sądu od bezprawnego zwolnienia.
Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ, poinformował, że związki zawodowe otrzymują już sygnały, iż dochodzi już do pierwszych przypadków bezprawnych zwolnień.
Przed kilkoma dniami informowaliśmy, że rynek pracownika odszedł już do lamusa.
Pracodawcy zamiast nowych rąk do pracy szukają m.in. możliwości zamrożenia podwyżek i nagród na tych już zatrudnionych. Następstwami trwającego kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa są wyparowujące miejsca pracy.
Eksperci wskazują na kilka scenariuszy, jak można ochronić pracowników przed takimi działaniami pracodawców. Dla przykładu: Hiszpania zakazała zwalniania pracowników z przyczyn ekonomicznych dotyczących walki z koronawirusem.
To drastyczny krok z punktu widzenia pracodawców. Zamiast tego dr Szmit proponuje np. podwyższyć odszkodowanie do poziomu np. dziewięciu pensji. Rozwiązaniem mogłoby być też wpisanie do tarczy antykryzysowej prawa dla takich pracowników do zasiłków dla bezrobotnych, na co wskazał Radzikowski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl