Pluszowe maskotki w kształcie organów ludzkich - to pomysł na biznes Agnieszki Nieradki, absolwentki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i właścicielki firmy "Pluszektorium". Firma promuje transplantologię i dawstwo organów. Dociera do szpitali, przedszkoli, szkół i Uniwersytetów Medycznych. - To nie są tylko pluszowe zabawki, to coś znacznie więcej, co może pomóc zarówno lekarzom, jak i pacjentom w przejściu przez chorobę - tłumaczy ideę biznesu właścicielka. Zobacz nowy odcinek programu "Pomysł na biznes".
Pluszektorium to jedyna firma na polskim rynku, oferująca tego typu produkt. W ofercie jest 13 rodzajów maskotek, wśród nich m.in. pluszowe serce, wątroba czy macica. Maskotki mogą być formą humorystycznego gadżetu dla dorosłych lub zabawką o charakterze edukacyjnym dla dzieci. Każdy z pluszaków dysponuje kilkoma wersjami minek, które symbolizują stany emocjonalne (złość, radość, zmęczenie). Wszystkie maskotki są ręcznie wykonane przez właścicielkę, istnieje możliwość ich personalizacji. Cena zabawki to 58 zł za sztukę.
Pomysł na biznes powstał w trakcie studiów medycznych i zajęć z anatomii. - Jako studentka Uniwersytetu Medycznego, zauważyłam, że nie ma nic, co pokazywałoby elementy ludzkiego ciała w taki przyjazny sposób - opowiada Agnieszka Nieradka.
- Wtedy narodziła się idea Pluszektorium. Myślałam jak pokazać taki produkt, przetestować rynek, zobaczyć czy to, co mam w głowie przekłada się na rzeczywistość . Po skończeniu studiów stwierdziłam, że to jest ten moment, w którym albo ryzykuję albo odpuszczam. Stwierdziłam, że ryzykuję – wspomina właścicielka.
Firma powstała w 2013 roku. Początkowy koszt inwestycji wyniósł ok. 5-10 tys. zł. To wartość zakupu maszyny, materiałów i komponentów do szycia oraz marketingu. - Nie chciałam zbędnie wydawać pieniędzy w przeinwestowanie np. w sprzęt. Dlatego nie kupiłam najdroższej maszyny, jaka mi się marzyła. Stwierdziłam, że jeśli pomysł się nie przyjmie, to ja nie stracę dużo na tej inwestycji – wyjaśnia Nieradka.
Początek działalności? - Były zdecydowanie były, ponieważ ja nie wiedziałam jak szyć na maszynie. Każdego dnia spędzałam kilka, kilkanaście godzin na doskonaleniu produktu. Maszynę kupiłam w czerwcu, a już w sierpniu sprzedawały się pierwsze pluszaki – opowiada właścicielka.
Obecny koszt prowadzenia działalności to ok. 2-3 tys. zł miesięcznie.
Największy problem w tym biznesie? - Zagrożeniem zdecydowanie jest rynek chiński, który jest w stanie wyprodukować zabawkę za 1/10 tego, co ja oferuję – tłumaczy Nieradka. - Dużym wyzwaniem jest też edukacja. Po co są te zabawki, do czego one służą, że to nie jest tylko zabawka, ale także narzędzie do pomocy, do nauki – dodaje.
Konkurencja? - Rynek zwykłych zabawek w Polsce jest już mocno przesycony i na pewno nowa firma miałaby tu duże wyzwanie, żeby się przebić, natomiast wszelkie nisze są bardzo mile widziane, m.in. nisza, w której znajduje się Pluszektorium. Jeśli chodzi o Polskę to zdecydowanie jestem jedyną taką firmą na rynku – odpowiada właścicielka.
Według niej najlepszym sposobem dotarcia do klientów w tym biznesie są: social media, reklama online i marketing szeptany.
Sprzedaż detaliczna jest uzależniona od pory roku. W okresie wiosenno-letnim to średnio 30 pluszaków miesięcznie, w okresie jesienno-zimowym - ok. 150 sztuk miesięcznie. Najwięcej zabawek firma sprzedaje w okresie świątecznym - ok. 300 sztuk.
- Głównym rynkiem dla firmy jest Polska, ale wysyłamy zabawki w Europę – Niemcy, Hiszpania, Francja, Portugalia, Czechy – wylicza Agnieszka Nieradka. Polskie zabawki trafiają także do klientów w Stanach Zjednoczonych.
Plany na przyszłość? - Planujemy dalszą ekspansję na Europę oraz kolejne modele zabawek, jeśli okaże się, że ludzie zechcą je kupować – odpowiada właścicielka firmy.
Zobacz kolejny odcinek programu "Pomysł na biznes".