Tarcza finansowa to element wsparcia od państwa dla firm dotkniętych kryzysem z powodu epidemii koronawirusa. Na ten moment mogą z niego skorzystać mikrofirmy oraz sektor MŚP, czyli małe i średnie przedsiębiorstwa.
Za program odpowiada Polski Fundusz Rozwoju. Wsparcie ma formę subwencji, która później w dużej części może zostać umorzona. To już zależy od samego przedsiębiorcy i tego, czy zdołał choć trochę oprzeć się kryzysowi.
Jak starać się o wsparcie z tarczy finansowej? Wnioski składane są przez bankowość elektroniczną, a pieniądze - jak zapewnia PFR - trafią do przedsiębiorców już po kilku dniach. Wszystko bez wychodzenia z domu. Nabór wniosków ruszył w czwartek 29 kwietnia o godzinie 18.
Tarcza finansowa dla małych i średnich firm. Kto może się ubiegać?
Żeby starać się o pieniądze, trzeba spełniać kilka warunków. Po pierwsze - zatrudniać od 10 do 249 pracowników. Po drugie - roczny obrót nie większy niż 50 mln euro lub suma bilansowa, która nie przekracza 43 mln euro. Jeden z tych dwóch warunków wystarczy.
Trzeba również wykazać stratę na poziomie przynajmniej 25 proc. przychodów miesięcznych po 1 lutego 2020 roku. Mniejsze straty do pomocy się nie kwalifikują.
Jeśli ktoś nie płaci podatków w Polsce, to musi zobowiązać się, że zrobi to w ciągu 9 miesięcy. Inaczej wsparcia nie dostanie.
Co istotne, na pomoc nie mogą liczyć najmłodsze firmy. Działalność trzeba było prowadzić 31 grudnia 2019 roku i nie zalegać na ten dzień z żadnymi składkami ani podatkami. Pomoc nie dotyczy również firm objętych postępowaniem upadłościowym, likwidacyjnym czy w restrukturyzacji.
Tarcza finansowa dla małych i średnich firm. Na co można wydać pieniądze?
Tu wielkich ograniczeń nie ma. Sytuacja wygląda dokładnie tak samo jak w przypadku mikrofirm, które opisywaliśmy już w naszych serwisach.
Pieniądze można wydawać na bieżącą działalność, czyli na przykład na:
- wynagrodzenia pracowników
- spłatę kredytów i pożyczek (maksymalnie 25 proc. kwoty pożyczki)
- rozliczeń z innymi podmiotami gospodarczymi
Zakazane są tylko dwa działania. Nie można pieniędzy wypłacać właścicielom firmy ani podmiotom z nimi powiązanym. Zakazane jest również wykorzystywanie tych środków do przejmowania innych firm. Czyli coś, co obowiązuje również najmniejsze przedsiębiorstwa, zatrudniające do 9 pracowników.
Tarcza finansowa dla małych i średnich firm. Ile można dostać?
To, co najbardziej interesuje przedsiębiorców, to konkretne kwoty. Te zależą od dwóch czynników. Po pierwsze, ile firma straciła na kryzysie. Po drugie zaś - jakie przychody zanotowała firma w 2019 roku.
Co to oznacza w praktyce? Kwota pomocy jest bowiem obliczana jako procent przychodów ze sprzedaży z poprzedniego roku. Im większy kryzys (czyli im większy spadek przychodów ze sprzedaży), tym większy procent otrzyma firma.
I tak:
- spadek o 25-50 proc. - subwencja w wysokości 4 proc. przychodów z 2019 r.
- spadek o 50-75 proc. - subwencja w wysokości 6 proc. przychodów z 2019 r.
- spadek o 75-100 proc. - subwencja w wysokości 8 proc. przychodów z 2019 r.
Jest jednak limit. Żadna mała ani średnia firma nie może dostać od państwa więcej niż 3,5 mln zł. Niezależnie od przychodów, liczby zatrudnionych czy strat poniesionych przez kryzys.
Przykłady? Firma zanotowała spadek przychodów ze sprzedaży o 40 proc (pierwsza grupa). W 2019 roku zanotowała 30 mln zł przychodów. To oznacza, że wysokość subwencji wyniesie 1,2 mln zł (4 proc. z 30 mln zł).
Inny przykład: Firma w 2019 roku miała przychody na poziomie 50 mln zł. Przez koronawirusa przestała zarabiać i jej przychody spadły do zera, czyli o 100 proc. Kwota subwencji powinna więc wynieść 4 mln zł (8 proc. z 50 mln zł), ale przez wspomniany wcześniej limit otrzyma tylko 3,5 mln zł.
Tarcza finansowa dla małych i średnich firm. Umorzenie subwencji
Pieniądze od PFR trzeba będzie zwrócić. Przynajmniej 25 proc. subwencji. A co z resztą? Ta może podlegać umorzeniu, ale tu trzeba spełnić następujące warunki:
- 25 proc. pod warunkiem kontynuacji działalności,
- 25 proc. w zależności od poniesionej przez przedsiębiorstwo straty na sprzedaży,
- 25 proc. w zależności od utrzymania średniego zatrudnienia w okresie 12 miesięcy.
Te kryteria mają być weryfikowane po roku od przyznania subwencji. Jeśli ktoś więc za rok będzie prowadził firmę i będzie zatrudniać taką samą liczbę pracowników (lub większą), to PFR umorzy mu 50 proc. subwencji. Jeżeli dodatkowo poniesie straty z działalności, to Fundusz "podaruje" mu kolejne 25 proc.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl