- Nareszcie! Szwedzkie prawo o umowach zbiorowych (między organizacjami pracodawców a związkami zawodowymi - PAP) będzie w Szwecji obowiązywać wszystkich bez wyjątku. Z obietnicą takiej zmiany szliśmy do wyborów w 2014 roku - powiedział po głosowaniu parlamentarzysta rządzącej Szwecją Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Raimo Paerssinen.
Ustawa wzbudziła sprzeciw centroprawicowej opozycji.
- Nowe przepisy dają możliwość blokowania zagranicznych firm, nawet jeśli spełniają one już wymogi UE - uważa Annika Qarlsson z Partii Centrum. Według niej zmiany w ustawodawstwie mogą zniechęcić zagraniczne firmy do wysłania swoich pracowników do Szwecji i odbić się negatywnie na szwedzkim sektorze budowlanym. - Czy naprawdę w ten sposób rząd chce rozwiązać problem niedoboru mieszkań? - zastanawia się Qarlsson.
W Szwecji zagraniczni pracodawcy mają obowiązek rejestracji swojej działalności w Urzędzie ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. Z danych uzyskanych przez PAP w tej instytucji wynika, że w 2016 roku w rejestrze podmiotów delegujących swoich pracowników znajdowało się ponad 47 tys. firm z zagranicy, z czego 32 proc. pochodziło z Polski oraz Litwy. Prawie połowa wszystkich zgłoszonych przedsiębiorstw działała w branży budowlanej. Do tego rejestru mają dostęp związki zawodowe.
W 2004 roku łotewska firma Laval na skutek blokady związkowców z branży budowlanej i elektrycznej musiała opuścić teren budowy szkoły w podsztokholmskim Vaxholm, co w konsekwencji spowodowało jej bankructwo. Źródłem głośnego konfliktu był fakt, że robotnicy z Łotwy zarabiali mniej niż ich szwedzcy koledzy po fachu, a pracodawca nie podpisał ze związkami gwarantującej im lepsze warunki umowy zbiorowej.
W 2007 roku Trybunał Sprawiedliwości UE przyznał rację firmie Laval. W wyroku napisano, że blokowanie przez szwedzkie związki zawodowe firm, które nie mają siedziby na terenie Szwecji, a delegują tam pracowników, jest sprzeczne z prawem Unii Europejskiej, gdyż ogranicza swobodny przepływ usług, który jest jednym z filarów jednolitego unijnego rynku.
W 2009 roku firma Laval wygrała ze szwedzkimi związkami zawodowymi w Sądzie Pracy, który przyznał jej odszkodowanie. W 2010 roku ówczesny szwedzki centroprawicowy rząd w ustawodawstwie uwzględnił wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE.
Sprawa firmy Laval została opisana przez szwedzkiego dziennikarza polskiego pochodzenia Macieja Zarembę w książce "Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji".
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk