"Susza w największym stopniu dotyka rynku owoców i warzyw. W przypadku zbiorów zbóż sytuacja może być nieco lepsza, gdyż zdecydowana większość (około 70 proc.) uprawianych w Polsce zbóż, to gatunki ozime, które są obecnie w dość dobrej, choć pogarszającej się z dnia na dzień, kondycji. Dużo bardziej zagrożone są uprawy jare, zwłaszcza kukurydza"- czytamy w komunikacie ekspertów BNP Paribas.
Odnosi się on m.in. do najnowszych danych GUS, z których wynika, że uprawy ozime przezimowały w tym roku znacznie lepiej niż w roku ubiegłym, praktycznie bez strat.
"Przebieg warunków agrometeorologicznych w okresie tegorocznej zimy był korzystny dla zimujących roślin. Krótkotrwałe spadki temperatury (lokalnie do -15°C przy gruncie) występujące przy braku pokrywy śnieżnej na znacznym obszarze kraju nie zagrażały oziminom. Powierzchnie upraw ozimych przeznaczone do zaorania po okresie zimowym są niewielkie" - czytamy w komunikacie GUS.
Analitycy BNP Paribas wskazują, że rolnictwo boryka się nie tylko z suszą, ale i z problemami powodowanymi pandemią COVID-19, a najbardziej dotkliwy jest brak rąk do pracy.
"Efekty suszy i epidemii dotykają również firmy przetwórcze. Dla przedsiębiorstw produkujących żywność, potencjalnie mniejsze zbiory oznaczają mniejszą dostępność polskich owoców lub warzyw jako surowca do przetwórstwa" - ostrzegają.
Jednocześnie firmy zarządzają produkcją w warunkach kryzysu: przy mniejszej liczbie personelu, konieczności utrzymywania dystansu społecznego, częstszego dezynfekowania, organizowania podwójnych zmian.
Wszystko to prowadzi do wzrostu kosztów. Branża odczuwa także brak pracowników sezonowych oraz cierpi przez ograniczenia w transporcie międzynarodowym.
Eksperci oceniają, że te czynniki będą wpływać na wzrost cen lub wymuszać zmianę receptury produktu końcowego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie