"Oczywiście, że nas zaskoczył [wzrost CPI], ale nie jest na tyle znaczący, abyśmy zmienili swoje przewidywania" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
"Nie zdziwiłbym się, gdyby ta ścieżka poszła lekko w górę, a potem znowu zaczął się spadek" - dodał.
Inflacja w kwietniu sięgnęła 2,2% r/r.
W komunikacie po swoim posiedzeniu RPP zwróciła też uwagę na wzrost inflacji bazowej.
"Doszliśmy do wniosku, że inflacja bazowa powróciła do normalnego poziomu przy tym tempie wzrostu gospodarczego. Dziwne, że wcześniej była tak niska" - wskazał Glapiński.
Podkreślił, że nie ma trendu wzrostu inflacji bazowej.
"Bardzo się przyglądaliśmy, co było u źródeł - czy te wskaźniki inflacji, nie tylko bazowej i CPI na ile są skutkiem działań jednorazowych, na ile działań, które są pod kontrolą banku centralnego, bo ceny żywności i paliw nie leży po naszej stronie" - powiedział członek RPP Jerzy Osiatyński podczas konferencji.
"Mamy wyższy niż ja przewidywałem wzrost cen usług - chodzi o usługi albo kontrolowane przez samorządy i rząd, czy też transportowe, czy hotelarskie. Przyglądaliśmy się, na ile to może wpłynąć na odkotwiczenie przewidywań. Ja na razie nie znalazłem takiej możliwości" - dodał.
Członek Rady Eryk Łon zwrócił uwagę, że inflacja zaskoczyła też u naszych partnerów w Grupie Wyszehradzkiej.
"Ale widzę, że trendy inflacyjne zaczynają tam spadać. Czekamy teraz na wyniki projekcji lipcowej. Ja oczekuję, że inflacja utrzyma się poniżej celu inflacyjnego w najbliższych miesiącach. Pamiętajmy, że mamy wzrost PKB grubo powyżej 4% przez co inflacja może być nieco wyższa" - powiedział Łon.