"Projekcja przewiduje wzrost inflacji nawet do 3,5% na początku przyszłego roku. Pytanie dotyczy tego, co będzie później - czyli jak szybko inflacja będzie wracała w okolice celu inflacyjnego" - powiedział Hardt podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
Wśród czynników proinflacyjnych wymienił wynagrodzenia, szybko rosnące kredyty, wysoką dynamikę cen usług. Zwrócił też uwagę na czynniki niepewności, takie jak sytuacja gospodarcza w Niemczech, kwestia cen energii oraz polityki fiskalnej w Polsce w 2020 r.
"To nie jest moment na reagowanie zmianą parametrów polityki pieniężnej, chociaż nie mogę wykluczyć, że jeśli czynniki proinflacyjne przeważyłyby, a to spowolnienie chociażby w gospodarce niemieckiej byłoby mniejsze niż przewidujemy, to jeśli inflacja doszłaby do 3,5% i nie widziałbym realistycznej perspektywy szybkiego zejścia do celu to nie wykluczam jednak konieczności niewielkiego podniesienia stopy procentowej w przyszłym roku. Na razie optymalną strategią jest 'wait and see'" - stwierdził członek Rady.
Zgodnie z listopadową projekcją z modelu NECMOD (przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP) roczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 2,2-2,4% w 2019 r. (wobec 1,7-2,3% w projekcji z lipca 2019 r.), 2,1-3,6% w 2020 r. (wobec 1,9-3,7%) oraz 1,6-3,6% w 2021 r. (wobec 1,3-3,5%).