Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Indie lawirują między Zachodem a Rosją. Boris Johnson spróbuje "odbijanego" w ich tańcu z Putinem

Podziel się:

Kiedy zachodnia koalicja nakłada sankcje na Rosję, wojnę Putina wciąż sponsoruje najludniejsza demokracja świata. Indie nie tylko wstrzymały się od głosu w rezolucji ONZ potępiającej rosyjską agresję, ale zwiększają import "krwawej ropy", czy węgla. Próbę przeciągnięcia Indii na stronę Zachodu podejmie brytyjski premier. Ale nie będzie to łatwe. Tłumaczymy dlaczego.

Indie lawirują między Zachodem a Rosją. Boris Johnson spróbuje "odbijanego" w ich tańcu z Putinem
Brytyjski premier Boris Johnson i premier Indii Narendra Modi (East News, Ian Forsyth)

Kiedy 24 lutego Władimir Putin zdecydował się na inwazję na Ukrainę, suwerenny europejski kraj, nie spodziewał się, że tym ruchem rozsypie misternie składaną geopolityczną układankę. Po ponad 50 dniach brutalnej wojny Rosja traci sprzymierzeńców i desperacko próbuje utrzymać klientów.

Jedność Zachodu i sojuszników spowodowała, że kraj Putina stał się nowym pariasem i stanął na skraju technicznego bankructwa. Ratunkiem dla Moskwy są więc strategiczne kontrakty na surowce i wsparcie gospodarcze od tych krajów, które wciąż jeszcze utrzymują z nią stosunki handlowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Podczas gdy współpraca z Chinami grozi wasalizacją i gospodarczą zależnością Moskwy od Pekinu, to zbliżenie z najludniejszą demokracją świata - Indiami - daje Rosji szansę na utrzymanie się na powierzchni. Indie korzystają z sytuacji i kupują obłożone przez USA i Wielką Brytanię embargiem ropę i węgiel z Rosji, czym osłabia zachodnie sankcje.

To dlatego dla koalicji Zachodu postawa Indii jest tak ważna. - Premier Narendra Modi jest w trudnej sytuacji. Balansuje na cienkiej linie między Rosją a USA i Europą - mówi money.pl dr Przemysław Zaleski, ekspert Fundacji Pułaskiego i Politechniki Wrocławskiej.

20 marca do New Delhi pojechał sekretarz obrony USA Lloyd Austin, a niemal dokładnie miesiąc później - 21 kwietnia - zrobił to brytyjski premier Boris Johnson.

Podważyć współpracę z Rosją

Choć oficjalnie powodem wizyty Johnsona u Modiego ma być kwestia umowy handlowej między Wielką Brytanią a Indiami, to w kontekście wojny w Ukrainie oczekuje się, że brytyjskiemu premierowi uda się skłonić Indie do przyłączenia się koalicji.

Nie będzie to zadanie łatwe. Indie deklarują swoją neutralność, lawirują między sojuszem z USA przeciwko Chinom a silnymi związkami z Rosją.

Indie są blisko z Moskwą przede wszystkim w sferze zbrojeń. Choć w ostatniej dekadzie kupowały uzbrojenie w różnych krajach, w tym w USA, Australii czy Izraelu, to ponad połowa indyjskiego importu sprzętu pochodzi właśnie z Rosji - wskazywał niedawno Reuters. To właśnie od Putina, a nie od Amerykanów Indie kupiły w ostatnim czasie systemy ziemia-powietrze. Kontrakt na pięć zestawów wyrzutni S-400 opiewał na ponad 5 mld dol. - informował "The Indian Times".

Jednak nie tylko uzbrojenie jest strategicznym elementem stosunków Indii z Moskwą. Chodzi też o surowce energetyczne. Indie to trzeci największy importer ropy naftowej na świecie. A zależny jest od zewnętrznych dostawców - sprowadza do kraju aż 85 proc. tego surowca.

Korzystna umowa na dostawy z desperacko poszukującej rynku zbytu Rosji jest na rękę Indiom, które sukcesywnie zwiększają import rosyjskiej ropy, mimo że - jak podał "Bloomberg" - w 2021 r. zakupiły zaledwie ok. 12 mln baryłek ropy z Rosji.

Tymczasem indyjski "The Economic Times" donosi, że państwowe rafinerie tylko od początku inwazji na Ukrainę kupiły 15 mln baryłek rosyjskiej ropy. Za dostawy płacą w dolarach, ale trwają przymiarki do stworzenia alternatywnej platformy transakcyjnej do handlu rublami i rupiami. Zdaniem "Bloomberga" może się on również odbywać poprzez rosyjski system SPFS - alternatywę dla SWIFT.

Indie ściągają również z Rosji rekordowy tonaż energetycznego węgla. Tylko w marcu kupiły 1,04 mln ton. To jednocześnie najwyższy wynik od stycznia 2020 r. - wskazuje branżowy serwis Energetyka24. Jednocześnie Delhi podkreśla, że skoro UE wciąż nie zdecydowała się na pełne embargo surowców z Rosji, to dlaczego wbrew swojemu interesowi ekonomicznemu miałyby to robić Indie.

Nieco mniejsze znaczenie ma dla Indii rosyjski gaz. Pieśnią przyszłości jest druga nitka Siły Syberii, która miałaby dostarczać surowiec z Rosji do Chin i Indii. W kontekście sankcji i sytuacji gospodarczej trudno jednak liczyć, że ten projekt zostanie szybko zrealizowany. Delhi kupuje więc głównie skroplony gaz. Rosyjskie LNG sprowadza poprzez długoterminową umowę państwowego GAIL z singapurskim oddziałem Gazpromu. Dotyczy ona 2,5 mln ton surowca rocznie - wskazuje Reuters.

Ostatnim ważnym elementem współpracy jest atom. To właśnie rosyjskie przedsiębiorstwa mają podpisane kontrakty na rozbudowę potencjału elektrowni jądrowych w Indiach, które do 2031 roku chcą uruchomić 21 nowych reaktorów jądrowych o łącznej mocy 15 700 MWe - informował niedawno portal World Nuclear News.

Pod koniec 2018 roku Indie podpisały z Rosją porozumienie w sprawie zwiększenia współpracy w dziedzinie energii jądrowej. Na mocy tego dokumentu Rosjanie podjęli się budowy sześciu bloków jądrowych WWER-1200 w Kavali, na południowym-wschodzie Indii. 

Na szali jest rozwój gospodarczy

Bliskie relacje Indii z Rosją i wiążące interesy nie oznaczają, że Zachód, czy nawet sam Boris Johnson, nie ma argumentów, które stawiają premiera Modiego między młotem a kowadłem.

Dźwignią jest bowiem międzynarodowy handel, dostęp do MFW, w ostateczności nawet groźba izolacji czy sankcji. Na szali położony może być dalszy rozwój gospodarczy Indii.

Boris Johnson dopina umowę o wolnym handlu, którą obie strony mają nadzieję podpisać do końca roku. Dla Wielkiej Brytanii ma to znaczenie przez wzgląd na brexit. Londyn chce podwoić eksport do Indii i zwiększyć wartość obrotów handlowych o 28 mld funtów rocznie do 2035 roku - wyjaśnia Polska Agencja Prasowa. Liczy też na kontrakty na zieloną energię.

Z kolei Delhi liczy na łatwiejszy dostęp do rynku pracy, a także obniżenie opłat dla indyjskich studentów i specjalistów udających się do Wielkiej Brytanii. Johnson podkreślił, że będzie naciskał, aby Indie zrezygnowały ze wspierania gospodarki rosyjskiej i przyłączyły się do zachodniej koalicji.

- Gdy stoimy w obliczu zagrożeń dla naszego pokoju i dobrobytu ze strony państw autokratycznych, ważne jest, aby demokracje i przyjaciele trzymali się razem - stwierdził premier Wielkiej Brytanii w Politico.

Co, jeśli jednak miękka dyplomacja zawiedzie? Pozostają argumenty ekonomiczne - wskazuje w rozmowie z money.pl dr Przemysław Zaleski.

Indie, jako kraj postkolonijny charakteryzują się dużym pragmatyzmem. Będą musiały zważyć, co dla nich jest bardziej istotne: przebudowa armii i tanie, choć toksyczne surowce, czy też rozwój gospodarczy, wolny handel i przede wszystkim dostęp do pożyczek z MFW - zaznacza dr Zaleski.

W jego przekonaniu otwarty konflikt z Zachodem, a zwłaszcza narażenie się USA, jest większym zagrożeniem dla Indii niż odwrócenie się od Putina.

To dla Indii bardzo ryzykowna gra. Nie chcą się narazić na potencjalne sankcje, izolację czy odcięcie od międzynarodowych funduszy, a więc pogorszenie warunków zaciągania długów, w wymiarze publiczny czy prywatnym, spadek ratingu i utrata ważnych partnerów gospodarczych - wylicza ekspert.

USA to najważniejszy partner handlowy Indii. Bilans handlowy między krajami to aż 150 mld dol., z Unią Europejską wymiana handlowa w 2020 roku sięgała 68 mld dol. Rosja w tym porównaniu wypada blado, ponieważ sam indyjski eksport do Rosji wynosił w ubiegłym roku ledwie 3,3 mld dol., a z Rosji do Indii 6,9 mld dol.

- Indie, dopóki będą miały pole manewru, będą lawirować, starając się nie narazić żadnej ze stron. Co zrobią postawione pod ścianą? Nie sądzę, aby przy takim wyborze wciąż obstawały przy Putinie - uważa dr Zaleski.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
surowce
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl