O ile piątkowe notowania przyniosły pogłębienie korekty na głównych rynkach Europy i w USA (indeksy powoli schodzą ze szczytów trendu), o tyle początek nowego tygodnia daje pewne szanse na jej przedwczesne zakończenie.
Reakcja giełd azjatyckich na wiadomości z Grecji, gdzie dziś w nocy parlament przyjął pakiet reform narzucony przez negocjatorów z MFW, UE i ECB, wskazuje na to, że rynek przywiązywał jednak pewną wagę do tej sprawy. Być może zakładano, że Grecja mimo wszystko zbankrutuje, co mogłoby oznaczać dodatkowe straty na portfelach obligacji banków i wystawców CDSów.
Skoro bankructwa daje się uniknąć (zgodę na pomoc muszą teraz potwierdzić unijni politycy i to jeszcze dziś) koszty te nie zostaną poniesione (a raczej zostaną, ale przez podatników), co jest pewną oszczędnością.
Kospi i Nikkei zyskały po 0,6 proc. mimo informacji o spadku japońskiego PKB o 2,3 proc. w IV kwartale (dane annualizowane). Ekonomiści oczekiwali spadku o 1,3 proc. Przyczyną słabego wyniku są przede wszystkim trudności eksporterów, którzy zmagają się z rekordowo mocnym jenem.
Jednak być może efekt ten jest już w cenach akcji, a inwestorzy liczą na poprawę losu eksporterów po tym jak rząd zapowiedział dalsze interwencje na rynku walutowym w ubiegłym tygodniu. Indeks giełdy w Szanghaju spadł nieznacznie na koniec sesji.
W Europie pierwsza reakcja - wzmocniona notowaniami kontraktów na S&P, które zyskują o 0,5 proc. - będzie zapewne pozytywna. Ale skoro Grecja przestała się dla rynków liczyć już wiele miesięcy temu, to do lunchu nikt już nie będzie pamiętał o "sukcesie" greckich polityków. I tu właśnie pojawia się problem.
Jeśli dojdzie do odbicia, a szczyty trendu nie zostaną pokonane, ich znaczenie jako oporów technicznych wzrośnie. Inwestorzy mogą dojść do wniosku, że po rajdzie z ostatnich tygodni akcje są zbyt drogie. Wówczas powinno dojść do pogłębienia korekty spadkowej.
Dla WIG20 bariera wzrostu położona jest relatywnie wysoko, bo w okolicach 2400 pkt. Dziś jej testowanie raczej nam nie grozi. Istotną rolę mogą odegrać publikowane w tym tygodniu dane ze światowej gospodarki (ale nie dzisiejsze - te są zbyt mało istotne), w szczególności dotyczące inflacji i dynamiki produkcji przemysłowej.
Pozytywne sygnały będą interpretowane na korzyść byków, ale pamiętajmy, że w styczniu doszło do ożywienia jedynie wskaźników wyprzedzających (PMI). Sama gospodarka podąża za nimi z kilkumiesięcznym opóźnieniem, zatem bieżące odczyty powinny potwierdzać spadek PMI widoczny jesienią. O dobre dane może być więc trudno.
Bądź na bieżąco z sytuacją na rynkach src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1329109200&de=1329173940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&colors%5B0%5D=%231f5bac&s%5B1%5D=EURPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&st=1&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej