"Zmniejszony obrót gospodarczy z powodu koronawirusa ujemnie wpłynie na dynamikę PKB, zmniejszając również wpływy do sektora finansów publicznych. Wobec szybko zmieniającej się sytuacji, szacowanie potencjalnych gospodarczych skutków epidemii koronawirusa jest znacząco utrudnione - jednak zakładając obniżenie wzrostu PKB w 2020 r. o 2 pkt proc. w stosunku do pierwotnych założeń określonych w budżecie państwa, straty dla gospodarki ukształtowałyby się na poziomie ok. 50 mld zł, a utracone wpływy sektora finansów publicznych - ok. 20 mld zł" - powiedział Kozłowski, cytowany w komunikacie.
"Mając na uwadze powagę gospodarczych skutków epidemii koronawirusa, niezbędny może okazać się daleko idący impuls fiskalny. Zdecydowały się na to już niektóre państwa, np. w Niemczech uruchomiono program rządowych gwarancji kredytowych o wartości do 550 mld euro, podczas gdy w Hiszpanii przeznaczono 14 mld euro na działania służące zabezpieczeniu płynności finansowej małych i średnich przedsiębiorstw" - dodał.
FPP wskazuje, że w związku z obecną nadzwyczajną sytuacją konieczne jest odstąpienie od założenia nominalnie zrównoważonego budżetu centralnego w 2020 r. oraz zawieszenie reguły wydatkowej w tym samym czasie.
"Bez tego nie będzie możliwe podjęcie niezbędnych działań chroniących pracowników oraz podtrzymujących płynność zagrożonych przedsiębiorstw w obliczu zaistniałych szczególnych okoliczności. Ochrona polskiej gospodarki przed skutkami rozprzestrzeniania koronawirusa w pełni uzasadnia tymczasowe rozluźnienie ograniczeń nakładanych w normalnych czasach na politykę fiskalną" - czytamy w komunikacie.
Uchwalona przez Sejm ustawa budżetowa na 2020 r. zakłada zerowy nominalny deficyt budżetu państwa oraz deficyt w całym sektorze finansów publicznych na poziomie 1,4% PKB. Według FPP, w związku z kryzysem wynikającym z rozprzestrzeniania się koronawirusa wywołującego chorobę COVID-19, założenia te w obecnych warunkach są już nie do utrzymania.
"Konsekwencją obecnej sytuacji jest ograniczenie aktywności w wielu sektorach gospodarki na bezprecedensową skalę. W celu ochrony polskiej gospodarki przed poważniejszymi stratami oraz podtrzymania stabilności wielu polskich przedsiębiorstw - zatrudniających miliony pracowników, konieczne jest podjęcie zdecydowanych i zakrojonych na szeroką skalę działań w sferze polityki fiskalnej. Pierwszym krokiem proponowanym przez Federację Przedsiębiorców Polskich jest przejęcie przez ZUS wypłaty zasiłku chorobowego od 1. dnia choroby lub kwarantanny w wysokości 100% wynagrodzenia osoby ubezpieczonej. Takie rozwiązanie jest potrzebne w celu wyeliminowania sytuacji, w której w miejscach pracy pojawiałyby się osoby wykazujące objawy chorobowe, potencjalnie zarażające innych pracowników. Odciążyłoby ono również pracodawców, którzy w okresie spadku obrotów i przestoju ekonomicznego musieliby pokrywać wynagrodzenie chorobowe. Zakładając, że ze zwolnienia wypłacanego na takich zasadach skorzystałoby 500 tys. osób, przy
21-dniowym średnim okresie jego trwania, koszt takiego rozwiązania wyniósłby 1,8 mld zł. O taką wartość musiałaby zostać zwiększona dotacja z budżetu państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych" - powiedział przewodniczący FPP, prezes CALPE Marek Kowalski, cytowany w komunikacie.
Federacja Przedsiębiorców Polskich zaapelowała do Rady Dialogu Społecznego (RDS) o podjęcie działań w celu oceny wpływu koronawirusa na sektor przedsiębiorstw. FPP zwróciła się również o zabezpieczenie wykonawców zamówień publicznych w sytuacji, gdy wskutek epidemii nie będą mogli wywiązać się ze swoich zobowiązań. Postuluje także przygotowanie kredytów preferencyjnych dla firm, które mogą na skutek zapaści gospodarczej utracić płynność finansową.