Ostatnie dni nie są dla warszawskiej giełdy łaskawe. Trwająca od połowy ubiegłego tygodnia seria spadków była wczoraj kontynuowana. WIG20 stracił 1,12%, a WIG oraz indeks średnich spółek mWIG40 straciły nieznacznie ponad 1%. Minimalnie lepiej radził sobie indeks małych spółek sWIG80, który zamknął dzień 0,81% na minusie. Słabsze nastroje przelały się na polski parkiet z innych giełd europejskich - niemiecki DAX, francuski CAC40, hiszpański IBEX i włoski FTSE MIB ,,solidarnie" oddały wczoraj po ok. 1%. Na ich tle zdecydowanie najlepiej wypadł poruszający się w wąskiej konsolidacji FTSE100, który stracił 0,26%.
Główną przyczyną negatywnych nastrojów są bardzo słabe publikacje makroekonomiczne, na czele z PMI dla niemieckiego przemysłu. Po dwóch ostatnich odczytach na poziomie 43,1 i 43,6 wydawało się, że gorzej już być nie może i rynkowy konsensus zakładał wynik 44 pkt. Tymczasem najnowszy odczyt wyniósł zaledwie 41,4 pkt, czyli najmniej od lipca 2009 r., gdy globalna gospodarka dopiero zaczynała wychodzić z głębokiego kryzysu. Odczyt francuskiego PMI również okazał się gorszy od prognoz, jednak tu w dalszym ciągu utrzymuje się nieznacznie powyżej kluczowego poziomu 50 pkt. Sytuacja taka rodzi obawy, iż działania Europejskiego Banku Centralnego mogą nie być wystarczające do powstrzymania spowolnienia, a kryzys gospodarczy już wkrótce uderzy w kolejne gospodarki. Tym samym inwestorzy wolą trzymać się na dystans od bardziej ryzykownych aktywów, co wywiera presję na ceny akcji. Nastawienie to widać wyraźnie w nastrojach inwestorów przeprowadzających transakcje poprzez platformę CMC Markets. Na kontraktach CFD na
niemiecki indeks DAX 65% pozycji stanowią pozycje krótkie. Spadkowe nastawienie widać również na kontraktach na indeks francuski (71% pozycji krótkich) i brytyjski (53% pozycji krótkich).
Choć sytuacja gospodarcza za oceanem wygląda zdecydowanie lepiej, to właśnie Stany Zjednoczone są jednym z czynników budzącym obawy inwestorów. Skrócona wizyta chińskiej delegacji w Waszyngtonie zrodziła spekulacje, iż negocjacje handlowe niekoniecznie zakończyły się sukcesem. Czynnik ten może ciążyć rynkom, również amerykańskim, w kolejnych dniach.
W Polsce dodatkową kwestią ograniczającą stronę popytową jest sprawa kredytów frankowych. Już w przyszłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości UE wyda wyrok w tej sprawie. Korzystne dla ,,frankowiczów" orzeczenie może oznaczać dla sektora bankowego koszty w wysokości ok. 20 miliardów złotych, a według niektórych szacunków nawet trzy razy wyższe. Tym samym w kolejnych dniach to właśnie akcje banków mających największe zaangażowanie w kredyty frankowe mogą charakteryzować się zwiększoną zmiennością.
Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne skupia się wokół dwóch istotnych publikacji. O godz. 10:00 poznamy indeks nastrojów w niemieckim biznesie Instytutu IFO. Poprzedni wynik okazał się najgorszy od 9 lat, jeżeli więc tak słabe nastroje zostaną podtrzymane, wówczas doleją oliwy do ognia i dodatkowo wpłyną na i tak już negatywne nastroje. Po południu natomiast poznamy wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów Conference Board. Ostatnie dwie publikacje okazały się lepsze od prognoz, a konsumenci amerykańscy nie wykazują jeszcze sygnałów zwiększonych obaw o sytuację gospodarczą ich kraju.
Maciej Leściorz - dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w Oddziale CMC Markets w Polsce