Dopiero za 11 dni zarząd PKP Cargo opublikuje raport finansowy podsumowujący pierwsze półrocze 2021 roku, ale już teraz wiadomo, że firma jest pod kreską.
Władze państwowego przewoźnika kolejowego z wyprzedzeniem poinformowały o wstępnych wyliczeniach dotyczących przychodów i wyników. Po raz kolejny grupa nie może się pochwalić zyskami. Zamiast tego po sześciu miesiącach jest 130 mln zł na minusie.
Po pierwszym kwartale strata wynosiła nieco ponad 71 mln zł. Rośnie więc, choć i tak jest lepiej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wtedy bilans półrocza to było ponad 190 mln zł straty.
To marne pocieszenie z punktu widzenia inwestorów giełdowych, którzy w reakcji na wstępne wyniki wyprzedają w poniedziałek akcje. W efekcie ich wartość jest ponad 4 proc. niższa niż w piątek. Wtedy chodziły po 19,08 zł, a teraz są wyceniane na 18,24 zł.
Już prawie dwa miesiące trwa kiepska seria akcji PKP Cargo na giełdzie. W tym czasie staniały o ponad 20 proc.
Jeszcze w połowie czerwca państwowy przewoźnik był wyceniany na ponad miliard złotych. Teraz to około 830 mln zł. Skarb Państwa na swoim pakiecie 33 proc. akcji stracił w tym czasie ponad 70 mln zł.
PKP Cargo w opublikowanym komunikacie wskazuje, że miało w pierwszym półroczu 2 mld 46 mln zł skonsolidowanych przychodów z tytułu umów z klientami, 226,8 mln zł zysku EBITDA oraz 130 mln zł straty netto.
Ponadto strata EBIT sięgnęła 128,3 mln zł, a przewieziona masa towarowa wyniosła 48,6 mln ton.
Spółka działa w segmentach: przewozów towarów, intermodalnym, spedycji oraz napraw taboru. Posiada własne zaplecze modernizacyjne i własne terminale przeładunkowe. Jest przewoźnikiem nr 1 w Polsce oraz drugim przewoźnikiem w Unii Europejskiej.