"Jeśli nasz scenariusz się sprawdzi, takie środowisko powinno nadal wspierać wyceny obligacji skarbowych. Choć, po dynamicznym spadku rentowności w pierwszej połowie roku, bardzo prawdopodobna jest korekta spadkowa, nie zmienia to jednak faktu, iż w środowisku spowalniającego wzrostu oraz rozkręcającej się akcji luzowania monetarnego głównych banków centralnych, obligacje skarbowe to - w naszej ocenie - preferowana klasa aktywów w horyzoncie do końca 2019 r. W tym kontekście za najatrakcyjniejsze uznajemy obligacje skarbowe USA oraz Polski i innych krajów CEE. Obligacje skarbowe państw strefy euro i Japonii uznajemy za znacznie mniej atrakcyjne, ze względu na ekstremalnie niskie poziomy rentowności oraz bardzo duży stopień wypaczenia mechanizmów rynkowych przez ECB" - czytamy w komentarzu.
Analogicznie zarządzający patrzą na rynek globalnych obligacji korporacyjnych, preferując ostrożne podejście.
"W naszej ocenie, w okresie spowolnienia gospodarczego należy utrzymywać zaangażowanie w papiery dłużne o niskim ryzyku kredytowym, które jako klasa aktywów są mniej wrażliwe na wahania koniunktury. W związku z tym preferujemy obligacje o ratingu inwestycyjnym (tzw. investment grade) względem obligacji o ratingu spekulacyjnym (tzw. high yield), których wyceny po wyraźnych wzrostach w tym roku uważamy za wysokie" - czytamy dalej.
Na rynkach akcyjnych w takim środowisku Pekao TFI preferuje spółki o defensywnym (niecyklicznym) profilu biznesu, najchętniej wypłacające wysokie dywidendy.
"Przeważamy spółki wzrostowe (za wyjątkiem sektora technologicznego), w szczególności znajdujące się w sekularnym trendzie wzrostowym (megatrendowe) względem value, a także spółki duże względem małych. Niedoważamy rynek amerykański, będący dotąd liderem hossy. Zdajemy sobie sprawę, że rynek amerykański historycznie zachowywał się lepiej w nakreślonym przez nas scenariuszu rynkowym. W naszej ocenie, wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami zmienia jednak perspektywy wysoko wycenianych spółek technologicznych, które znalazły się i pozostaną w epicentrum konfliktu (spółki te mają rekordowo wysoki udział w amerykańskich indeksach)" - napisał Babiński.
Jak podkreślił, zmiana retoryki Fed oraz dalej pozytywne perspektywy dla spadku rentowności amerykańskich sprawiają, iż w ocenie zarządzających na negatywne zmieniają się perspektywy dla amerykańskiego dolara. Tym samym maleje presja na rynki akcyjne krajów emerging markets, w tym Polski, i dodatkowo rozpoczynający się program PPK, dadzą nam wreszcie receptę na lepsze zachowanie krajowego rynku akcji po latach marazmu.
"Podobnie jak na rynkach zagranicznych, przeważamy tu spółki duże względem małych. Niemniej jednak w środowisku ogólnoświatowego spowolnienia i presji na wiodące rynki akcyjne świata, preferujemy przejściowe zwiększenie pozycji gotówkowych w oczekiwaniu na lepszy moment wejścia" - czytamy także.
CIO Pekao TFI wskazał, że drugie półrocze 2019 r. rozpoczyna się w sytuacji, w której światowe rynki obligacji skarbowych wyceniają scenariusz recesyjny, a rynki akcyjne dyskontują kontynuację cyklu wzrostowego. W jego ocenie, oczekiwania jednego z tych rynków zostaną wkrótce zweryfikowane. W konsekwencji albo rynki akcyjne zaczną także wyceniać scenariusz spowolnienia gospodarczego, albo dotychczasowe dynamiczne spadki rentowności obligacji skarbowych zostaną szybko skorygowane i zobaczymy wyprzedaż na rynku obligacji skarbowych.
"Naszym scenariuszem bazowym jest scenariusz pierwszy. Z przeważaniem akcji lub bardziej ryzykownych obligacji, względem obligacji skarbowych, czekamy na impuls fiskalny w USA. Oczekujemy, że może on zostać ogłoszony przed wyborami prezydenckimi (listopad 2020 r.). Do tego momentu gospodarka światowa nadal będzie spowalniać, a w konsekwencji obligacje skarbowe pozostaną preferowaną przez nas klasą aktywów. W tym kontekście oczekiwana przez nas korekta rentowności będzie świetną okazją do zwiększania zaangażowania w dług" - napisał Babiński.
Jak podkreślono, ryzykiem dla scenariusza Pekao TFI jest to, iż zakomunikowane już przez banki centralne luzowanie ilościowe oraz potencjalne zakończenie konfliktów handlowych, samoczynnie spowoduje odwrócenie negatywnych tendencji w gospodarce światowej (bez oczekiwanej przez nas ingerencji fiskalnej).
"W tym scenariuszu gospodarka światowa przyspieszy, a nie jak zakładamy, dalej będzie spowalniać. Zyski spółek nie znajdą się pod presją i to rynek obligacji skarbowych będzie musiał dostosować wyceny do nowej rzeczywistości. Zwracamy jednak uwagę, iż zmiana w polityce monetarnej odbyła się na razie, w dużej mierze, na poziomie retoryki. Polityka monetarna działa z opóźnieniem, stopy w USA zostały podniesione, program redukcji bilansu FED cały czas jest w toku (do końca III kwartału br.) a i ich wpływ na gospodarkę już się dokonał" - wynika z komentarza.
Nie wiemy, czy USA osiągną porozumienie z Chinami i jak dalej potoczy się konflikt handlowy. W naszej ocenie szkody już zostały wyrządzone i nie tak łatwo będzie ponownie pobudzić animal spirit w gospodarce. Ogłoszenie z wielką pompą "dealu" polegającego na tym, iż Chiny kupią więcej pszenicy, soi, czy innych produktów w USA, oznacza automatycznie, że Chiny kupią mniej w innych krajach. Nowy popyt nie zostanie wygenerowany. Epicentrum konfliktu zakorzenione jest głęboko w rywalizacji technologicznej pomiędzy mocarstwami i dopóki konflikt tu nie zostanie rozwiązany, pozostajemy sceptyczni, podsumowano.