Giełdy zaserwowały inwestorom ostrą jazdę w 2018 roku. Niestety bilans dla większości nie jest korzystny. Według analityków rynkowych kolejne 12 miesięcy też nie będzie łatwym czasem do zarabiania pieniędzy. Trzeba będzie mocno główkować, żeby dobrze ulokować oszczędności. Po pierwsze żeby nie stracić, a po drugie, aby zysk był możliwie duży.
O propozycje ciekawych opcji inwestycyjnych na trudne kolejne 12 miesięcy poprosiliśmy kilka domów maklerskich. Wśród typowań próżno szukać największych spółek z warszawskiej czy amerykańskiej giełdy. Eksperci słowem nie wspominają też o bitcoinie czy innych kryptowalutach, wokół których ostatnio było dużo szumu. Zamiast tego zwracają uwagę na funta brytyjskiego. Dają szanse średniakom z GPW, a także metalom szlachetnym i obligacjom.
Metale szlachetne
- W naszej ocenie rok 2019 będzie stał pod znakiem ostrożnego podejścia do kupowania akcji przez inwestorów w obawie o przyszłe spowolnienie gospodarcze i słabsze wyniki finansowe. Wymarzone środowisko do wzrostów na światowych parkietach kończy się również z uwagi na ograniczanie płynności w wyniku normalizacji polityki pieniężnej przez kolejne banki centralne - ocenia sytuację Dariusz Świniarski, zarządzający portfelami w TMS Brokers.
Ekspert sugeruje, że w takim scenariuszu dobrą inwestycją mogą okazać się metale szlachetne. Historia pokazuje, że ceny kruszców szły w górę w okresach podwyższonej zmienności na rynkach akcji oraz przy rosnącej inflacji. W centrum uwagi może znaleźć się złoto i srebro. Co więcej, według Świniarskiego, srebro ma szansę na większe wzrosty i odrobienie strat do złota. Obecnie różnica w ich wycenie jest najwyższa od 5 lat.
- Bieżąca relacja ceny złota do srebra w przeliczeniu na dolary przekracza wartość 85, przy 5-letniej średniej na poziomie 73. Zakładając realizację pozytywnego scenariusza dla cen kruszców w pierwszym kwartale 2019, który jest dla nich historycznie dobrym okresem, inwestorzy mogą liczyć na istotne odbicie na rynku metali szlachetnych, a dodatkowo na rynku srebra wymazanie bieżącego dyskonta wobec złota - komentuje ekspert TMS Brokers.
Średniaki z GPW i funt
Szymon Juszczyk, dyrektor departamentu zarządzania portfelami w RDM Wealth Management, kreśli dwa scenariusze na przyszły rok. W zależności od tego, czy nadejdzie poważne spowolnienie gospodarcze na świecie i rynek amerykański rozpocznie trend spadkowy, czy nie.
- Jeżeli założylibyśmy, że w przyszłym roku na akcjach nie będzie się dało zarobić, wówczas szukałbym czynnika, który mógłby globalną bessę wywołać. Moim zdaniem bardzo poważnym kandydatem jest brexit. Twardy brexit bez umowy z Unią Europejską jest w tej chwili tak samo prawdopodobny, jak ten z umową, z której nie są zadowoleni brytyjscy parlamentarzyści. Gdyby rozwój wydarzeń zmierzał właśnie w takim negatywnym kierunku, wówczas brytyjska waluta mogłaby się naprawdę mocno osłabić - wskazuje ekspert RDM WM.
Jeśli przyjąć strategię inwestycyjną, która zakłada zarabianie na spadku kursu funta, może to przynieść wymierne korzyści.
W przypadku, gdyby jednak giełdy uchroniły się przed głębszymi spadkami, wówczas zysków na GPW można by szukać przede wszystkim w segmencie średniej wielkości spółek z indeksu mWIG40.
Dlaczego one, a nie największe spółki z prestiżowego indeksu WIG20? - Po poważnej przecenie spółki z mWIG40 są w tej chwili bardzo atrakcyjnie wyceniane. I chociaż widzimy zagrożenie dla marż z powodu prognozowanych wzrostów cen energii elektrycznej, to szansa na zmianę sentymentu do indeksu, a także napływ świeżego kapitału z Pracowniczych Programów Kapitałowych mogą być bardzo poważnymi argumentami do wzrostu wartości średniej wielkości spółek - podpowiada Szymon Juszczyk.
Obligacje i indeks VIX
Michał Stajniak z Domu Maklerskiego XTB jako ciekawe i bezpieczne rozwiązanie wskazuje obligacje. Przyznaje, że pod względem oprocentowania nie dają zarobić zbyt dużo, ale też sugeruje, że można na nie spojrzeć też z innej strony. Można w nie inwestować z wykorzystaniem dźwigni finansowej, poprzez kontrakty terminowe. Dają one bowiem szanse zyskiwać na spadku ich wartości.
- Rentowności znajdują się na bardzo niskich poziomach, ale w momencie wystąpienia czynników ryzyka są narażone na dość silny wzrost. Tak było w ostatnich kilkunastu miesiącach, czy nawet w ostatnim czasie z włoskimi obligacjami - zauważa Stajniak.
- Znajdujemy się obecnie w okresie rosnących stóp procentowych na globalnych rynkach, za rogiem czai się spowolnienie gospodarcze, a Europejski Bank Centralny rezygnuje z funkcji dostawcy płynności. Wobec tego warto zainteresować się krótkimi pozycjami na obligacjach takich krajów jak Włochy, Hiszpania, Francja czy Niemcy. Do tego celu można wykorzystać kontrakty na te obligacje czy kontrakty na fundusze ETF - tłumaczy ekspert XTB.
Michał Stajniak zwraca uwagę, że jedyną pewną rzeczą w 2019 roku jest niepewność na rynkach. Przypomina o istnieniu indeksu VIX, mierzącego właśnie zmienność. Nazywa się go także indeksem strachu. Obstawianie jego notowań w obliczu potencjalnego krachu może okazać się bardzo zyskowne, choć niesie też zagrożenie strat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl