"Na podstawie obserwacji sytuacji na rynku doszliśmy do wniosku, że niezbędna jest dedykowana taryfa, dopasowana do charakterystyki ładowarek samochodowych. Chodzi o dostęp do bardzo dużej mocy, ale jednocześnie na razie wykorzystywanie jej sporadycznie" - powiedział niezależny ekspert rynkowy współpracujący z PSPA, dr Jan Rączka po prezentacji raportu "Polish EV Outlook 2019", opracowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) i firmę doradczą Frost & Sullivan.
Jego zdaniem, w większości krajów europejskich mamy do czynienia z niskimi stałymi opłatami dystrybucyjnymi i wyższymi zmiennymi, podczas gdy w Polsce jest dokładnie odwrotnie, a komponent kosztów stałych stanowi ponad 70%.
"To bardzo obciążające dla operatorów ładowarek, szczególnie we wstępnej fazie rozwoju rynku, gdy przeciętna ładowarka może być wykorzystywana nawet zaledwie raz na 2-3 dni" - powiedział Rączka.
W ocenie PSPA, opłaty dystrybucyjne dla ładowarek powinny być ściśle powiązane z faktycznym zużyciem energii, a nie zamówioną mocą. Stowarzyszenie proponuje, żeby do każdej obowiązującej taryfy dystrybucyjnej wprowadzić "lustrzaną" e-taryfę, w której opłaty zmienne wzrosłyby około trzykrotnie, ale bez komponentu stałego.
Z wyliczeń PSPA wynika, że do pięciu ładowań dziennie tak skonstruowana e-taryfa byłaby niższa od standardowej taryfy C21, ale już powyżej pięciu ładowań sytuacja się odwraca.
"Przy wyższej liczbie ładowań to już tak nie boli operatorów punktu ładowania, bo uzyskują z niego relatywnie wysokie przychody" - wyjaśnił Rączka.
PSPA zapowiedziała skierowanie koncepcji e-taryfy do konsultacji branżowych, które mają potrwać najbliższe półtora tygodnia, a na początku marca przedstawienie jej Ministerstwu Energii.
Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych to największa w Polsce organizacja branżowa, kreująca rynek elektromobilności.