Portal Eenergetyka24 informuje, że ukraińska spółka uważa, że Gazprom nie opłaca zarezerwowanej przepustowości na tranzyt gazu do Europy.
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma rosyjska spółka. Gazprom w wydanym komunikacie nie zgadza się z roszczeniami Ukrainy i nie widzi powodów, dla których miałby je spełnić.
Gazprom przekonuje też, że dalsze działania ukraińskiej spółki mogą doprowadzić do tego, że Kreml nałoży na nią sankcje.
- W praktyce będzie to oznaczać zwolnienie Gazpromu z obowiązku wypełniania zobowiązań wobec podmiotu objętego sankcjami, w tym także operacji finansowych – komunikat Gazpromu cytuje portal Energetyka24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że w tym tygodniu doszło także do uszkodzenia gazociągów Nord Stream 1 i 2.
Unia Europejska i NATO uważają, że eksplozje obu gazociągów na Morzu Bałtyckim były wykonane jako "celowy akt" sabotażu. Na Moskwę, jako potencjalnego sprawcę uszkodzenia Nord Stream 1 i 2 wskazały od razu Polska i Ukraina
Jak pisze "The Times", betonowe i stalowe konstrukcje gazociągów zostały rozerwane przez prawdopodobnie podwodne eksplozje o sile porównywalnej do małego trzęsienia ziemi. To one mają być przyczyną trzech dużych wycieków gazu, do których doszło niedaleko duńskiej wyspy Bornholm.