Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj podrożała we wtorek (9 kwietnia) o 0,13 proc. do poziomu 86,54 dol. Z kolei cena Brent na czerwiec wzrosła o 0,18 proc. do poziomu 90,54 dol. To odreagowanie poniedziałkowej przeceny, kiedy to surowiec stracił niemal 1 proc., notując pierwszą przecenę od pięciu sesji - wskazuje "Puls Biznesu".
Powodem ostatnich podwyżek, jak wyjaśniają maklerzy, jest coraz bardziej napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Chodzi konkretnie o wojnę w Strefie Gazy, która trwa od ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael w październiku 2023 r. To najkrwawsza odsłona toczonego od ponad 70 lat konfliktu między Izraelczykami a Palestyńczykami.
"Istnieje ryzyko, że konflikt rozleje się na szerszy obszar tego zapalnego punktu na mapie świata, doprowadzając do przerwania lub ograniczenia dostaw surowca. Rejon Bliskiego Wschodu odpowiada aż a jedną trzecią światowych dostaw ropy naftowej" - zaznacza "Puls Biznesu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rynek wycenia zwiększone ryzyko geopolityczne
Premier Izraela Benajmin Netanjahu oświadczył dwa dni temu, że Tel Awiw nie zgodzi się na rozejm, dopóki nie zostaną uwolnieni wszyscy zakładnicy przetrzymywani przez Hamas. Jest ich ok. 120.
Szef ultraprawicowego rządu oznajmił, że mimo rosnącej presji międzynarodowej - także ze strony Stanów Zjednoczonych - Izrael nie ugnie się przed "skrajnymi" żądaniami Hamasu.
Rynki ropy, zdaniem maklerów, przygotowują się również na odpowiedź Iranu w związku z podejrzeniami izraelskiego ataku na irański konsulat w Syrii w zeszłym tygodniu. Tym bardziej że libański Hezbollah ostrzegł, że jest gotowy do wojny.
"Rynek wycenia zwiększone ryzyko geopolityczne" - piszą w rynkowej nocie analitycy Goldman Sachs Group Inc.