11 marca do Ursusa wpłynęło wezwanie komornika do zapłaty należności głównej 10,0 mln zł wraz z odsetkami na rzecz PKO BP. Komornik wszczął egzekucję.
Spółka opóźniła przekazanie tej informacji na rynek aż do 20 marca. Z czego najwyraźniej postanowił skorzystać największy akcjonariusz Ursusa, czyli POL-MOT Holding (40,4 proc. akcji) - przynajmniej tak twierdzi Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF).
Urząd ustalił, że spółka POL-MOT Auto sprzedawała akcje Ursusa w czasie, gdy ta czekała z przekazaniem informacji. Na rynek rzucone zostało w dniach 18-20 marca 847 tys. akcji o łącznej wartości 1,9 mln zł i znalazło nieszczęśliwego nabywcę.
Zobacz też: Nino o biznesie: Ursus dopuszcza inwestora zewnętrznego – „w Warszawie tylko biuro handlowe”.
Nieszczęśliwego, bo zaraz po nabyciu akcji dostał wiadomość, że po spółce już "hula" komornik. W rezultacie kurs na giełdzie nabrał pędu spadkowego. Przed informacją akcje były notowane powyżej 2 zł, obecnie to zaledwie 1,74 zł.
Sprzedane akcje to co prawda tylko 1,3 proc. kapitału Ursusa, ale i tak stanowiły aż 11 proc. obrotu na trzech wspomnianych sesjach - podał UKNF.
Zlecenia składali prezes POL-MOT Holding i zarazem przewodniczący rady nadzorczej Ursusa, członek zarządu Pol-Mot Auto oraz dwaj członkowie rady nadzorczej Pol-Mot Auto i zarazem Ursusa.
UKNF 22 marca wystąpił o dokonanie blokady rachunków papierów wartościowych i rachunków pieniężnych prowadzonych na rzecz POL-MOT Auto. Jednocześnie złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, tj. "wykorzystania informacji poufnych, polegającego na nabywaniu lub zbywaniu, na własny rachunek lub na rzecz osoby trzeciej, bezpośrednio lub pośrednio, instrumentów finansowych, których informacja ta dotyczy" - czytamy w komunikacie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl