Jak donosi RMF FM, w poniedziałek przed sądem mowę końcową wygłosiła pełnomocniczka Katarzyny P. Wskazywała ona, że oskarżona nie wiedziała o działalności męża, narzekała też na to, że do sprawy miesza się wielką politykę.
Wcześniej obrońca Marcina P. miał w swoim wystąpieniu sporo zastrzeżeń, dotyczacych rzetelności procesu. Wskazywał, że Amber Gold wcale nie była piramidą finansową i gdyby nie medialna nagonka, to wywiązałaby się ze swoich zobowiązań.
Z kolei sam oskarżony stwierdził, że przychyla się do stanowiska swojego obrońcy. Więcej głosu nie zabrał.
Obejrzyj: Donald Tusk przed komisją ds. Amber Gold
Pod koniec kwietnia mowę końcową wygłosił prokurator, który chciałby dla Marcina P. i jego żony Katarzyny po 25 lat więzienia. Stwierdził on, że małżeństwo w latach 2009-2012 oszukało około 19 tys. klientów spółki i doprowadzili ich do niekorzystnego rozporządzania mieniem w kwocie 851 mln zł.
Działalność Amber Gold miała być głównym źródłem utrzymania dla Katarzyny i Marcina P.
Przypomnijmy, że Amber Gold kusiła klientów wysokim oprocentowaniem - nawet do 16,5 proc. w skali roku. Spółka ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl