Czegoś takiego jeszcze świat nie widział. Lasy płoną w Amazonii, na Syberii, Grenlandii i Alasce. Skala pożarów nie przypomina wcześniejszych. Oczywiście ma to związek ze zmianami klimatycznymi, upałami, suszami, ale w przypadku Amazonii to rachunek ekonomiczny rozpisany w krótkiej perspektywie winien jest podpaleniom.
- Brazylijski prezydent Bolsonaro daje przyzwolenie na podpalanie i wycinanie. Nie dzieje się to za sprawą oficjalnych zezwoleń, ale odpuszczono kontrole i spadła liczba kar za takie działania. Biznes zwycięża. Tereny wykorzystywane są potem do upraw i wypasania bydła. Nikt nie myśli o ekologii - mówi money.pl Wojciech Doroszewicz z Fundacji Terra Brasilis.
Jak dodaje, Jair Bolsonaro już wcześniej deklarował, że ochrona amazońskich lasów i tamtejszych plemion nie ma sensu i trzeba wykorzystywać te tereny tak, by przynosiły pożytek ekonomiczny.
Zobacz: Szokujące zdjęcia NASA
- Brazylia nie jest w najlepszej sytuacji ekonomicznej, a nowe pola uprawne mogą wpłynąć na zwiększenie eksportu soi i wołowiny. Rzecz jednak w tym, że jesteśmy w punkcie granicznym. Im więcej zniknie lasów deszczowych, tym trudniej będzie utrzymać się pozostałym - mówi Doroszewicz.
Nie tylko w Brazylii
Brazylia jest największym na świecie eksporterem wołowiny i drobiu. W produkcji soi, trzciny i kukurydzy również jest w gronie liderów. Powoli jednak kończą się możliwości zwiększania tej produkcji bez nowych pastwisk i ziem pod uprawę. To zresztą nie tylko problem Brazylii. Amazońskie lasy płoną również w Boliwii, Wenezueli, Paragwaju i Argentynie.
- Tam też chodzi o uprawy i hodowle. Niestety jest zbyt duży popyt np. na olej palmowy wykorzystywany szeroko w branży spożywczej, by to szybko i łatwo powstrzymać - mówi Wojciech Doroszewicz.
Na ile trudna jest obecna sytuacja? Eksperci zgodnie przyznają, że tak źle jeszcze nie było. Chmury dymu widać już z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA poinformowała też, że od początku roku w rejonie Amazonii wybuchło 72 tys. pożarów. Przez cały 2018 r. było ich 40 tys.
Udusimy się?
Pożary zagrażają całemu ekosystemowi amazońskiej dżungli, która produkuje 20 proc. tlenu, którym oddycha świat. Żyje tam też ok. 400 rdzennych plemion, razem ok. miliona ludzi i ok. trzy miliony gatunków zwierząt. Wiele z nich jest na wymarciu. Lasy Amazonii zajmują łączną powierzchnie ponad 5,5 mln kilometrów kwadratowych.
Oznacza to, że zalesiony obszar pokrywa 17 razy więcej powierzchni niż mieści się w polskich granicach. Pytanie tylko, jak długo tak będzie. Światowa organizacja Avaaz walcząca o lasy deszczowe alarmuje, że co minutę Amazonia kurczy się o 1,5 boiska piłkarskiego. Średnica największego pożaru ma ponad 200 km. Tyle dzieli Warszawę od Białegostoku.
Z kolei portal ITV News wyliczył, że w czwartek płonął w Amazonii teren większy niż powierzchnia Wysp Brytyjskich - 315 tys. km kwadratowych. Polska ma 312 tys. km 2. Dlatego aktywiści Avazz przekonują, że to największa katastrofa ekologiczna od 10 tys. lat. - To już nie jest globalne ocieplenie – to globalna pożoga - przekonują.
Czy wielcy tego świata rozumieją, co się dzieje. Miejmy nadzieję. Prezydent Francji Emmanuel Macron na Twitterze przekonuje, że pożary Amazonii to światowy problem, o którym trzeba rozmawiać na szczycie G7, który startuje w sobotę. Warto jednak przy tej okazji przypomnieć, że najbardziej szkodzące klimatowi USA i Chiny wielokrotnie udowadniały, że nie za bardzo przejmują się zmianami klimatycznymi.
G7 z chmurą dymu w tle
- Nie mam wątpliwości, że pożary w Amazonii to problem wszystkich krajów na świecie. Klimat w końcu stanie się głównym tematem spotkań w ramach G7 czy G20. Rzecz jednak w tym, że nie mamy czasu. Naukowcy nie mają wątpliwości co do tego, że zaczyna się katastrofa klimatyczna. To rodzi bardzo duży niepokój i powinno nas interesować również w Polsce - mówi Jakub Nowotarski ze Stowarzyszenia Akcja Miasto, organizacji działającej na rzecz czystego powietrza i przeciwdziałania zmianom klimatycznych.
Jego zdaniem obecne pożary tylko przyspieszają zmiany klimatyczne. - Im bardziej płonie Amazonia, tym częściej będzie brakować wody w kranach w polskich miastach i tym bardziej gwałtowne będą burze, ulewy i długotrwałe susze i upały. Tracimy filtry CO2, jakimi są lasy Amazonii, a sam pożar emituje gazy cieplarniane. Lawina ruszyła, można jeszcze ją powstrzymać kompletnie zmieniając zasady funkcjonowania całego świata - mówi Nowotarski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl