Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że wniosek o postawienie prezesa NBP oraz przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu jest gotowy i zostanie złożony na dniach. Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w środę (20 marca) przed godz. 14 dodał, że "decyzji w tej sprawie można się spodziewać w ciągu najbliższych godzin".
Prezydent Andrzej Duda został spytany o zapowiedź rządu podczas swojej wizyty w Słowenii. Odpowiedział, że z tego, co wie, żadna taka inicjatywa nie wpłynęła do Sejmu. Wyraził nadzieję, iż tak pozostanie.
- Na pewno nie wpłynie ona (pozytywnie - red.) na pozycję Polski na arenie finansowej, międzynarodowej, na międzynarodowych rynkach finansowych. Na pewno nie poprawi ona pozycji i sytuacji Polski - stwierdził prezydent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent: inflacja została w ogromnym stopniu zduszona
Andrzej Duda dodał, że zawsze jest "tąpnięcie", jeśli próbuje się w jakiś sposób usunąć szefa banku centralnego.
Tym bardziej, jeśli próbuje się usunąć szefa banku centralnego, pod którego rządami udało się nie tylko przetrwać bardzo trudny czas pandemii koronawirusa, nie tylko udało się przetrwać bardzo trudny czas kryzysów, związanych z rosyjską napaścią na Ukrainę i tąpnięć, które one wywołały, choćby na rynku energetycznym czy w kwestiach inflacyjnych" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że w Polsce inflacja została "w ogromnym stopniu zduszona", mimo że zapowiadano, iż będziemy mieli "jakąś absolutną katastrofę".
- Do żadnej katastrofy nie doszło i stało się to m.in. dzięki mądrej, rozsądnej polityce realizowanej przez szefa banku centralnego, przez prezesa Glapińskiego i Radę Polityki Pieniężnej - ocenił prezydent.
I podkreślił: - W związku z powyższym apeluję o zachowanie zdrowego rozsądku, bo stabilność finansowa Polski i stabilność pozycji Polski na międzynarodowych rynkach finansowych ma znaczenie absolutnie pierwszorzędne - jeśli chcemy nadal realizować skuteczną politykę wzrostu gospodarczego, jaką udaje się realizować przez ostatnie lata.
Dlaczego rząd chce postawić szefa NBP przed Trybunałem Stanu?
Złożenie wniosku o postawienie Adama Glapińskiego przed TS było jednym z elementów programu "100 konkretów na 100 dni", który został ogłoszony przez KO podczas kampanii wyborczej. Obecna większość parlamentarna zarzuca szefowi NBP m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, a także wprowadzenie w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r.
Mnóstwo zarzutów było podnoszonych w ostatnich latach przez cały świat ekonomiczny, również przez prawników, dotyczących naruszania prawa przez prezesa NBP. Przede wszystkim główny zarzut polega na tym, że nie realizował on zadań ustawowych ciążących na NBP, tylko zajmował się pomocą partii, z której się wywodzi (czyli PiS - red.) - powiedział w środę szef KPRM.
Jan Grabiec zaznaczył, że szef banku centralnego musi być "apolityczny i apartyjny", a według niego "bardzo często decyzje podejmowane przez prezesa Glapińskiego miały charakter działalności czysto partyjnej, na rzecz partii, która wtedy sprawowała władzę, nie miały nic wspólnego ani z interesem polskiej gospodarki, ani z zadaniami NBP".
Kto może postawić Adama Glapińskiego przed TS?
Wniosek w sprawie postawienia szefa przed TS może złożyć w Sejmie prezydent lub co najmniej 115 posłów. Dokument trafia do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Ta natomiast przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem lub o umorzenie postępowania.
Przypomnijmy, że na początku 2024 r. Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej uznał za niekonstytucyjne przepisy ustawy o TS stanowiące, że przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed TS szefa Narodowego Banku Polskiego oznacza automatyczne zawieszenie go w czynnościach służbowych.
TK uznał ponadto, że niezgodny z konstytucją jest zapis, że do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Trybunał Konstytucyjny orzekł także, że niezgodne z konstytucją są przepisy ustawy o TS, na mocy których w gronie osób, do których stosuje się kwalifikowaną większość – trzech piątych ustawowej liczby posłów przy głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed trybunałem - nie ma prezesa NBP. Wniosek w tej sprawie skierowali do TK posłowie PiS.
Trybunał zażądał zmian w ustawie i jednocześnie stwierdził, że Sejm jest zobowiązany do wstrzymania się z rozpoczęciem każdorazowej procedury dotyczącej postawienia szefa banku centralnego do czasu wykonania wyroku w drodze ustawy.
Co grozi Adamowi Glapińskiemu?
Jeżeli zatem wniosek przejdzie w Sejmie, to sprawę zaczyna rozpatrywać Trybunał Stanu. Jest to sąd konstytucyjny, którego celem jest egzekwowanie odpowiedzialności najwyższych organów i urzędników państwowych za naruszenie ustawy zasadniczej lub "zwykłej" ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem, lub w zakresie swojego urzędowania.
TS może orzec następujące kary:
- utratę czynnego i biernego prawa wyborczego;
- utratę wszystkich lub niektórych orderów, odznaczeń i tytułów honorowych;
- zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i organizacjach społecznych;
- pozbawienie mandatu poselskiego (od dwóch do 10 lat);
- utratę zajmowanego stanowiska, z którego pełnieniem związana jest odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu;
- za przestępstwa i przestępstwa skarbowe – kary i środki karne przewidziane w ustawach.
Pogrubione powyżej kary są tymi, które szczególnie powinny interesować Adama Glapińskiego. TS bowiem może opróżnić fotel prezesa NBP, czyli odsunąć go od sterów banku centralnego, a także zakazać zajmowania mu kierowniczych stanowisk w urzędach.