Założyliśmy, że na archiwalnej ulotce PKP Intercity prezentowało swoje najszybsze połączenia w tamtym czasie. Dlatego też skupiliśmy się przede wszystkim na najszybszych współczesnych połączeniach. Pod uwagę też braliśmy też wyłącznie połączenia bezpośrednie między miastami.
Wysłaliśmy też pytania do biura prasowego PKP Intercity. Chcieliśmy, aby spółka sama pochwaliła się szybkością swoich połączeń, lecz nie otrzymaliśmy odpowiedzi do momentu publikacji.
Z Warszawy przeważnie szybciej
Na ulotce najwięcej połączeń dotyczy Warszawy. Przewoźnik chwalił się, w jakim czasie dojedziemy ze stolicy do: Krakowa, Katowic, Gliwic, Bielska-Białej, Poznania, Szczecina, Gdyni, Gdańska oraz czeskiej Pragi.
Zacznijmy od nadmorskich miejscowości. Z analizy współczesnej oferty PKP Intercity wynika, że szybciej dojedziemy do trójmiejskich miast. Na ulotce przewoźnik informował, że pociąg do Gdyni jedzie 3 godziny 49 minut. Dziś najszybciej dojedziemy w 2 godziny i 55 minut. To o 54 minuty szybciej. Przeważnie jednak trzeba się liczyć z podróżą trwającą około 3 godziny.
O prawie godzinę szybciej jeżdżą najszybsze pociągi na trasie Warszawa-Gdańsk. Kiedyś na to połączenie potrzebowały 3 godziny i 20 minut, a dziś - 2 godziny i 30 minut. Ekspresem trasę tę pokonamy na pewno poniżej 2 godzin i 40 minut.
Ale do Szczecina dziś jedziemy dłużej o prawie 30 minut. Najszybszy pociąg obecnie pokonuję tę trasę w 6 godzin i 4 minuty, a jeszcze w latach 90. - w 5 godzin i 39 minut.
Szybciej kursują też pociągi z Warszawy do Poznania. W tym wypadku nie ma jednak czym ekscytować, bo przyspieszyły o 6 minut (kiedyś: 3 godziny i 9 minut, dziś: 3 godziny i 3 minuty). A to i tak w przypadku najszybszego połączenia, gdyż niektóre ekspresy współcześnie jeżdżą o minutę szybciej.
Na południe też szybciej. Ale nie zawsze
Pociągi ze stolicy kursują też szybciej do: Krakowa, Katowic i Gliwic. Do stolicy Małopolski najszybsze połączenie zajmuje PKP Intercity 2 godziny i 29 minut, a to, którym Intercity reklamowało się na archiwalnej ulotce - 2 godziny i 35 minut.
Do Katowic dojedziemy szybciej o 6 minut - dokładnie w 2 godziny i 31 minut. Natomiast do Gliwic - o 6 minut. Trasa ta zajmuje najszybszemu pociągowi 3 godziny i minutę.
Ale już do stolicy Czech z Warszawy obecnie dojeżdżamy szybciej o 42 minuty. Do Pragi z mazowieckiej metropolii dostaniemy się w 8 godzin i 38 minut.
Na jednej trasie jest jednak widoczny regres. Z Warszawy do Bielska-Białej kiedyś pociągi jeździły 3 godziny i 38 minut, dziś - 3 godziny 45 minut.
Jak prezentują się pozostałe połączenia?
Pozostałe połączenia przedstawione na ulotce nie dotyczą już Warszawy. Dwa z nich dotyczą Berlina, więc skupmy się najpierw na nich.
Okazuje się, że do stolicy Niemiec dojedziemy szybciej i z Poznania, i z Krakowa. Z Wielkopolski najszybszy pociąg jedzie o 21 minut szybciej (dokładnie: 2 godziny i 47 minut), a z Krakowa - o godzinę i 20 minut (7 godzin).
Inaczej sytuacja ma się w przypadku połączenia na linii Lublin-Poznań. Nie znaleźliśmy kursującego ekspresu na tej trasie. Dziś najszybszy pociąg pokonuje ją w 5 godzin i 54 minuty, podczas gdy jeszcze pod koniec XX w. - w 5 godzin i 35 minut.
Ulotka pochodzi z końca lat 90. XX w.
Trzeba podkreślić, że na prędkość przejazdów pociągów wpływa znacznie więcej czynników, niż sama maksymalna prędkość pociągów. Tabor może spowalniać m.in. niszczejące i wymagające modernizacji tory, czy zmiana organizacji przejazdów.
Natomiast archiwalna ulotka PKP Intecity wypływa na powierzchnię już nie po raz pierwszy. Sieć obiegła już w 2014 roku, tuż po ogłoszeniu zakupu maszyn Pendolino. Wtedy to portale internetowe sprawdzały, jak prędkość pociągów z lat 90. ma się do szybkości nowego taboru PKP.
Według serwisu rynek-kolejowy.pl ulotka ta może pochodzić z 1997 r. Zdaniem czytelników branżowego portalu pod uwagę jeszcze trzeba wziąć kilka innych dat, jednak wszyscy są zgodni, że ulotka nie jest starsza niż 1994 r.