Christian Hartel przekonuje, że Europejska Agencja Leków (EMA) może udzielić pozytywnej opinii szczepionce CureVac już w maju. To znacznie wcześniej, niż zakładał harmonogram.
Jeżeli tak by się stało w istocie, to koncern Wacker ruszyłby z produkcją preparatu już w pierwszej połowie 2021 roku. Pełną moc produkcyjną koncern osiągnąłby w lipcu.
W przełożeniu na liczby oznaczałoby to, że Wacker mógłby tworzyć 100 milionów dawek produktu rocznie. Oprócz bawarskiego koncernu CureVac mają też dostarczać na europejski rynek Bayer z Nadrenii i szwajcarski Novartis.
Hartel dodał, że docelowo jego firma mogłaby podwoić produkcję i osiągnąć produkcję na poziomie 200 milionów dawek szczepionki rocznie. W jego ocenie to pozwoliłoby zapełnić lukę, jaka powstała na rynku po czasowym wstrzymaniu szczepień AstrąZeneką przez kilkanaście państw.
Czytaj: Twardy lockdown w Niemczech na Wielkanoc. "Znajdujemy się w bardzo poważnej sytuacji"
EMA i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) potwierdziły szybko, że AstraZeneca jest "skuteczna i bezpieczna". Także badania przeprowadzone w USA wykazały, że AstraZeneca ma 79 proc. skuteczności w zapobieganiu objawowej postaci tej choroby i w 100 proc. chroni przed jej ciężkim przebiegiem
EMA rozpoczęła przyśpieszoną ocenę CureVac w połowie lutego. Przedsiębiorstwo biotechnologiczne z Tybingi odpowiedzialne za opracowanie formuły szczepionki spodziewa się jednak, że proces nie zostanie ukończony przed końcem drugiego kwartału (koniec czerwca). Ocenę komplikuje pojawianie się nowych wariantów wirusa.
Umowa zawarta przez Komisję Europejską z CureVac w listopadzie 2020 roku opiewa na 225 mln dawek, z opcją dodatkowych 180 mln. Preparat ten jest oparty na technologii mRNA, podobnie jak produkty BioNTech-Pfizer i Moderny.