Miał to być chwilowy oddech dla budżetu, miała być to podwyżka tymczasowa. Została z nami na 10 lat, bo właśnie w 2021 roku "podwyżka stawek VAT" obchodzi okrągłe urodziny. I nadziei na zmianę nie ma.
To właśnie w 2011 roku VAT podskoczył z 7 proc. do 8 proc. oraz z 22 do 23 proc. Więcej przychodzi płacić za dostawy i usługi budowlane, ale również ubrania, elektronikę czy wyposażenie domu. Ile zmienia 1 proc. podatku w cenie? Dla produktu wartego 700 zł jest to około 10 zł. Dla budżetu taka zmiana warta jest ponad 5 mld zł. Ministerstwo Finansów wprost przyznaje, że w warunkach epidemii i trudności gospodarczych o obniżce nie można marzyć.
Ministerstwo Finansów planuje jednak szereg nowości w przepisach dotyczących podatku VAT. Resort przygotował pakiet 15 zmian, które określił jako "Slim VAT 2", czyli "szczupły lub odchudzony VAT 2".
- To 15 nowych uproszczeń, które oszczędzą przedsiębiorcom wiele czasu spędzanego nad formalnościami i poprawią płynność firm, szczególnie ważną w czasie epidemii. Proponowane rozwiązania są odpowiedzią na postulaty zgłaszane przez rynek - wyjaśniał w czwartek minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński. O założeniach przedstawiciele resortu informowali na krótkiej, zamkniętej konferencji prasowej.
Zmiany składają się w pięć bloków: prostsze fakturowanie, zmiany w odliczaniu VAT, podatki w obrocie międzynarodowym, zmiany w obrocie nieruchomościami oraz zmiany dotyczące ulgi za złe długi.
Główna nowość? To właśnie prostsze fakturowanie. - Przedsiębiorcy od wielu lat zgłaszają nam, że przepisy podatkowe uznają wystawione faktury VAT za wadliwe w wielu przypadkach. Wystarczy niedopełnienie formalności, które w dobie informatyzacji nie mają już często żadnego znaczenia, jak np. odpowiednie nazwanie faktury. A wystawienie wadliwej faktury może być uznane za wykroczenie, czego efektem może być kara grzywny. W naszej opinii takich sytuacji jest dość dużo, a wiążą się z poważnymi konsekwencjami - wyjaśniał wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Czytaj także: Banki odkładają kolejne setki milionów złotych na pozwy frankowiczów. Co z ugodami?
Dlatego Ministerstwo Finansów chce likwidować część przesłanek wadliwości faktur. I tak np. dziś przedsiębiorca, który wystawia fakturę korygującą (np. po przyznanym rabacie), musi ją nazwać właśnie jako "faktura korygująca". Takie wymogi prawne w Unii Europejskiej mają trzy kraje: Polska, Francja i Holandia. A brak wskazania, że to poprawka sprawia, że faktura jest do kosza. Do końca 2021 kraje, które stosują takie przepisy, mają być już tylko dwa - bez Polski.
A warto dodać, że mówimy o miliardach wystawionych w ciągu roku dokumentów.
Bez tłumaczeń
Inna nowość? Przedsiębiorcy muszą za każdym razem wskazywać, jaki jest powód korekty wystawionej już faktury. Mogły to być literówki w nazwie klienta, błędy w cenie. Ministerstwo Finansów nie będzie już oczekiwało na żadne wyjaśnienia. - Skarbówka nie potrzebuje tej informacji - wyjaśniał wiceminister Sarnowski.
Dlaczego kwestie ważności faktur są tak istotne? Od 2017 rok wystawianie fałszywych faktur nie jest już tylko traktowane jak podrabianie dokumentów (groziła za to kara do 5 lat więzienia). Podrabianie, przerabianie i wystawianie lewych faktur od kilku lat zagrożone jest karą więzienia do 25 lat. I choć oczywiście za drobne błędy przedsiębiorcy nie trafiają do więzienia, to odpowiednie fakturowanie jest szalenie ważną sprawą. I dla skarbówki, i dla firm.
Zniknie też obowiązek wystawiania duplikatów faktur w przypadku zaginięcia lub zniszczenia dokumentów. Wszystko dlatego, że urzędy skarbowe i tak posiadają dane tych transakcji.
Faktury w tej chwili nie mogą być wystawione wcześniej niż 30 dnia przed dostawą towaru lub wykonaniem usługi (ewentualnie otrzymaniem zaliczki). - Przedsiębiorcy skarżyli się, że termin 30 dni jest za krótki. W praktyce biznesowej strony umawiają się, że dostawy dojdzie za miesiąc, a później z różnych przyczyn do tych dostaw nie dochodzi. Termin się wydłuży dwukrotnie.
Jak przekonuje wiceminister Jan Sarnowski, na obowiązkach dot. fakturowania zmiany się nie skończą. Część z nich pojawi się w październiku, część w styczniu nowego roku - 1 stycznia 2022.
Z nowych rozwiązań zadowoleni będą także przewoźnicy oraz użytkownicy komunikacji zbiorowej. Przedsiębiorcy, którzy podróżują, będą mogli łatwiej odliczyć od podatku np. kupione bilety. Zgodnie z przepisami w tej chwili bilet staje się fakturą tylko, gdy dotyczy przejazdu na odległość większą niż 50 km. I tak bilet z Warszawy do Krakowa może być uznany za fakturę, bilet komunikacyjny w Warszawie już nie. Przy małej odległości niezbędne jest zgłoszenie się do przewoźnika z prośbą o fakturę (np. na kwotę 4 zł).
I to się zmieni. - Znosimy limit kilometrów. Teraz możliwe będzie odliczenie VAT od krótszych przejazdów związanych z działalnością gospodarczą podatnika - tłumaczyli przedstawiciele resortu.
Jednocześnie resort nie chce, by każdy taki bilet był osobno wpisywany w rozliczenia ze skarbówką. Wystarczy jedna, zbiorcza deklaracja.
Do innych nowości należy m.in. możliwość przelewania środków z jednego konta VAT na inne konto tego samego podatnika. Do tej pory przedsiębiorcy mogli robić to jedynie w ramach jednego banku, jeżeli ten prowadził im oba rachunki. Jak to można wykorzystać? Np. właśnie po korektach faktur, gdy podatku do zapłaty będzie po prostu mniej.
Zmiany w rozliczeniach aut
Na liście jest jeszcze ułatwienie odliczenia VAT na samochody wykorzystywane do działalności gospodarczej. To jednak zmiana tylko dla tych, którzy z samochodów korzystają w 100 proc. w ramach działalności. Nie dotyka zatem jednoosobowych działalności gospodarczych, które miksują przejazdy prywatne i służbowe.
Firma, korzystająca z takiego pojazdu, ma 7 dni na poinformowanie urzędu skarbowego jak będzie wykorzystywany pojazd. I jeżeli służy w całości do biznesu, to można domagać się 100 proc. zapłaconego podatku. Powiadomienie złożone później jest problemem - to strata finansowa dla firmy.
- Biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną, wielu przedsiębiorców może mieć trudności w wykonaniu tego obowiązku w tak krótkim terminie i dlatego proponujemy wydłużenie terminu. Dawne 7 dni zastąpi zapis "do 25 dnia miesiąca następującego po tym, w którym poniesiono wydatek". To blisko 3-4 tygodnie czasu więcej - tłumaczy wiceminister.
Na jakim etapie są wszystkie pomysły? Ministerstwo Finansów nazywa to "prekonsultacjami", czyli w zasadzie wstępnymi konsultancjami. Nie ma jeszcze gotowych projektów ustaw, są za to gotowe pomysły. Do 1 marca resort czeka na opinie i uwagi do przepisów.
Czytaj także: Ceny działek. Ząbki niczym Zakopane
- Już boimy się wszystkich uproszczeń i ułatwień, ponieważ spore zamieszanie wywołała pierwsza edycja zmian. Też była nazywana ułatwieniami, też miała przynieść przedsiębiorcom ulgę. Niektóre rozwiązania z założenia były proste, ale już ostateczne rozwiązania dołożyły dodatkowych obowiązków, dodatkową dokumentację i wymagają licznych interpretacji ze strony organów podatkowych. Z tamtych rozwiązań wyszło zamieszanie, a nie prostota - mówi money.pl Małgorzata Samborska, ekspert Grant Thornton. Zastrzega jednak, że z pełną oceną nowych propozycji trzeba poczekać na konkretne rozwiązania legislacyjne.