Zdaniem posła Konfederacji Jakuba Kuleszy Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął zmasowane kontrole kobiet idących na urlop macierzyński. "ZUS po kilku latach od wypłaty świadczeń, wszczął wobec kobiet postępowania, w celu odebrania świadczeń, które wcześniej przyznał oraz wypłacił" - pisze polityk we wniosku, który skierował do Najwyższej Izby Kontroli.
"Przepisy jasno wskazują, że kwota podstawy wymiaru składek, jaką ma prawo zdeklarować przedsiębiorca, musi mieścić się w przedziale 60 proc. do 250 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia (art. 18 ust. 8 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych). Na jakiej zatem podstawie i dlaczego po kilku latach od wypłaty świadczeń, ZUS podważa te przepisy?" - dodaje poseł.
Na Twitterze, gdzie poinformował o złożonym wniosku, przytoczył też historię kobiety dotkniętej zmianami polityki w ZUS-ie, która jest obecnie w ciąży. Opowiada ona, że dziś zamiast być matką, musi szukać dowodów w archiwach swojego komputera dowodów na swoją niewinność.
"Czuję się ukarana za to, że zdecydowałam się na bycie matką (w wieku 36 lat, po 9 latach małżeństwa!). Czuję się obecnie w gorszej pozycji niż osoba bezrobotna, bo bezrobotni, chociaż mają ubezpieczenie albo pobierają kosiniakowe. Czuję się ukarana za moją uczciwość, pracowitość i ambicje, bo bardzo ciężko pracowałam, aby się przebranżowić i być tak dobrym specjalistą, jakim jestem teraz" - opowiada kobieta.
Swój list kończy stwierdzeniem, że zastanowi się dwa razy nad kolejnym dzieckiem, bo nie jest pewna, czy przypadkiem historia nie przytrafi się jej ponownie. Jakub Kulesza natomiast puentuje, że ta sytuacja pokazuje "prawdziwą stronę polityki prorodzinnej PiS-u".
Zwróciliśmy się z pytaniami do ZUS-u i NIK. Chcieliśmy poznać stanowisko Zakładu do opisywanej sytuacji, a także czy Izba zdecyduje się na kontrolę.
"Wniosek Pana Posła Jakuba Kuleszy o podjęcie stosownej kontroli w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wpłynął do Najwyższej Izby Kontroli w dniu 26 sierpnia br. Obecnie wniosek jest procedowany, a o podjętej decyzji i działaniach zostanie poinformowany bezpośrednio wnioskodawca [w terminie 30 dni od daty złożenia wniosku]" - odpowiada biuro prasowe NIK na nasze pytania.