Sejm jeszcze w tym tygodniu ma uchwalić poważne zmiany dot. polskich autostrad oraz dróg ekspresowych. Projektem ustawy, który ma je wprowadzić, w czwartek (25 maja) zajmowała się Sejmowa Komisja Infrastruktury.
Podczas posiedzenia komisji posłowie wprowadzili kilka poprawek. Jedna z nich dotyczy postępowań egzekucyjnych ws. nieopłaconego przejazdy państwowymi autostradami A2 (odcinek Konin - Stryków) lub A4 (odcinek Wrocław – Sośnica) dla aut osobowych oraz motocykli.
Chociaż rząd obiecał, że 1 lipca zniesie na nich opłaty, to nie zamierza rezygnować ze ściągania kar za nieopłacone przejazdy. Wspomniana poprawka umożliwi wszczęcie postępowań już po tym, jak zmiany wejdą w życie, a trasy staną się darmowe dla wybranych uczestników ruchu.
Innymi słowy - jeśli ktoś np. dzisiaj nie zapłaci za skorzystanie z autostrady, to nie może liczyć na to, że dług zostanie mu umorzony w związku ze zniesieniem opłat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakaz wyprzedzania się ciężarówek. Jest wyjątek
W tej samej ustawie zawarto jeszcze jedną ważną zmianę dla kierowców - zakaz wyprzedzania się ciężarówek na trasach szybkiego ruchu. Ale w dokumencie umieszczono zapis, który umożliwia taki manewr. Pod warunkiem że wyprzedzany pojazd "porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej".
Czyli jaką dokładnie? O to m.in. pytali posłowie podczas posiedzenia komisji. W odpowiedzi Renata Rychter, dyrektor Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury, wyjaśniła, że będzie to już 10 km/h różnicy pomiędzy ciężarowym pojazdem wyprzedzanym a wyprzedzającą ciężarówką. Czyli jeśli dana ciężarówka będzie jechać np. 70 km/h, gdy może 80 km/h, to inny ciężki pojazd będzie mógł ją wyprzedzić.
Rząd się spieszy. Wkrótce specustawa o drogach
- Nie chcieliśmy wprowadzać liczb dotyczących różnicy prędkości, dlatego że w różnych okolicznościach, nawet ze względu na różnicę ukształtowania terenu, przewożony ładunek, to wszystko może się zmieniać, dlatego dla nas ta znacznie mniejsza prędkość to już będzie 10 km/h różnicy (od dopuszczalnej prędkości - przyp. red.) i powyżej - powiedziała Rychter.
Zmiany na autostradach nie tak szybko? Rząd może się przeliczyć
Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister infrastruktury Rafał Weber powiedział, że resort liczy na to, iż przepisy wejdą w życie z początkiem lipca. Tak jak obiecało Prawo i Sprawiedliwość na ostatniej konwencji programowej.
Rząd będzie miał jednak problem z tym, by obietnicę spełnić na czas. Co prawda w tym tygodniu Sejm chce uchwalić zmiany, ale w kolejnym kroku muszą one jeszcze zostać zaakceptowane przez Senat. A ten zbiera się dopiero pod koniec czerwca.
Jakakolwiek poprawka zgłoszona przez senatorów sprawi, że ustawa wróci do posłów. Konieczny jest jeszcze podpis prezydenta, by opłaty zniesiono. Bardzo więc możliwe, że tuż przed wyborami parlamentarnymi, które prawdopodobnie odbędą się jesienią, obóz władzy złapie poślizg na trasach szybkiego ruchu.
Jak poinformował w czwartek wiceminister Weber, w wyniku rezygnacji z odpłatności autostrad od kierowców samochodów osobowych przychody z opłat ulegną zmniejszeniu o ok. 200 mln zł rocznie, co stanowi około 2,5 proc. przychodów Krajowego Funduszu Drogowego.