Białoruś. Porwany samolot Ryanair w Mińsku. Jest stanowisko firmy

"Na pokładzie nie znaleziono nic niezwykłego" - informuje Ryanair w oficjalnym stanowisku przesłanym redakcji money.pl. Firma reaguje na porwanie swojego samolotu i wymuszone lądowanie na lotnisku w Mińsku, którego przyczyną była fałszywa informacja o bombie.

Białoruś. Ryanair musiał wylądować na lotnisku w Mińsku. Jest reakcja firmy (zdj. ilustracyjne).
Białoruś. Ryanair musiał wylądować na lotnisku w Mińsku. Jest reakcja firmy (zdj. ilustracyjne).
Źródło zdjęć: © NurPhoto via Getty Images | NurPhoto
Krystian Rosiński

W niedzielę na lotnisku w Mińsku wylądował samolot linii Ryanair, który leciał Aten do Wilna. Dodatkowy przystanek na Białorusi był spowodowany informacją o rzekomej bombie na pokładzie maszyny.

"Na pokładzie nie znaleziono nic niezwykłego, a władze zezwoliły na deportację samolotu wraz z pasażerami i załogą po około 5 godzinach pobytu w Mińsku" - informuje Ryanair w stanowisku przysłanym redakcji money.pl.

"Lotnisko w Mińsku poinformowało Ryanaira, że ​​samolot ma odlecieć o godzinie 17.00 czasu brytyjskiego (19.00 czasu lokalnego w Mińsku)" - czytamy dalej.

Mandaty dla przedsiębiorców wzrosną? "Powinny być uzależnione od dochodu firmy"

O wydarzeniu linie lotnicze poinformowały odpowiednie służby państw zainteresowanych całą sytuacją, a także Europejską Agencję ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA).

"Serdecznie przepraszamy wszystkich poszkodowanych pasażerów za to godne pożałowania opóźnienie, na które Ryanair nie miał wpływu" - czytamy w oświadczeniu.

Informację o wymuszonym lądowaniu samolotu należącego do linii Ryanair podał jako pierwszy portal Onliner.by. Powodem lądowania była informacja o bombie na pokładzie. Po przeszukaniu maszyny okazało się, że informacja była fałszywa.

Lądowanie maszyny Ryanaira miał wymusić poderwany w przestrzeń MiG-29, który wystartował po decyzji Aleksandra Łukaszenki. Prezydent Białorusi podjął ją w następstwie uzyskania informacji, że na pokładzie znajdował się opozycyjny aktywista i bloger Raman Pratasiewicz.

To założyciel prowadzonego w komunikatorze Telegram kanału Nexta i Białoruś Mózg, które krytykują rządzących. Oba zostały uznane przez białoruskie władze za "ekstremistyczne".

- Na chwilę obecną wiemy, że samolot wylądował w Mińsku. Pasażerów nie ma na pokładzie. Mamy kontakt z kapitanem. Czekamy na jakikolwiek komunikat. Nie mamy informacji, czy zabrano któregokolwiek z pasażerów. Nie mam potwierdzenia od załogi o asyście myśliwców. Ale samolot znajdował się nad terytorium Białorusi i musiał zastosować się do komunikatów białoruskiej kontroli lotów - powiedział WP prezes spółki Michał Kaczmarzyk.

W sprawę zaangażowali się już politycy państw sąsiadujących z Białorusią. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda potwierdził, że lądowanie maszyny Ryanaira w Mińsku zostało wymuszone przez białoruskie służby. Do sprawy odniósł się też polski premier.

"Zwróciłem się do Przewodniczącego Rady Europejskiej [Charlesa Michela - red.] o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dot. natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny" - napisał Mateusz Morawiecki na Twitterze.

Na pokładzie znajdowało się 171 osób.

Źródło artykułu:money.pl
mińskryanairbiałoruś

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (224)