Przez ostatnie dwa lata Polacy doświadczyli, czym jest ryzyko stopy procentowej. Im bardziej członkowie Rady Polityki Pieniężnej podnosili koszt pieniądza, by zdusić wysoką inflację w gospodarce, tym bardziej odczuwali to w swoich portfelach kredytobiorcy. By się zabezpieczyć kolejnymi podwyżkami, niektórzy zaciągnęli kredyty ze stałym oprocentowaniem.
Kredyty mieszkaniowe z okresowo stałym oprocentowaniem stanowiły ponad 63,5 proc. kredytów udzielanych w drugim kwartale roku - wynika z raportu Amron-Sarfin. Od kwietnia do czerwca 2023 r. banki udzieliły ponad 24 tys. kredytów na stałą stopę procentową.
Po wrześniowej decyzji o obniżeniu stóp proc. część kredytobiorców myśli jednak o zmianie oprocentowania.
- Kredytobiorcy brali kredyty o stałej stopie, gdy stopy procentowe szły w górę. Zmiany w jedną lub w drugą stronę mają sens, kiedy mamy stabilną sytuację. A po wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej jest ona totalnie niestabilna. Nie wiemy, co się wydarzy w październiku, jeśli chodzi o stopy procentowe, nie wiemy też, jaki będzie wynik wyborów - tłumaczy dr Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Od wyborów zależy, co się będzie działo ze stopami, ponieważ prezes Glapiński i związani z nim politycznie członkowie Rady nie podejmują merytorycznych decyzji w imieniu niezależnego NBP. Jeśli wygrają rządzący, to może będą dalsze obniżki. Jeśli wygra opozycja, to możemy zobaczyć podwyżki - dodaje ekonomistka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasza rozmówczyni uważa, że w tak niestabilnych warunkach "podejmowanie jakiejkolwiek decyzji odnośnie zmian stopy kredytowej mija się z celem".
Warto tu przypomnieć, że pod koniec 2024 r. będziemy przechodzić z WIBOR-u na WIRON. - Jeśli utrzyma się tendencja obniżania stóp referencyjnych, co jest obecnie nieuzasadnione merytorycznie, to WIRON będzie gorszym rozwiązaniem od WIBOR-u. Współczuję tym, którzy muszą podejmować decyzje, bo mają kredyty - mówi ekspertka.
Zmiana oprocentowania nie jest taka prosta
Dr Starczewska-Krzysztoszek zwraca uwagę, że nie zmienia się oprocentowania kredytu od ręki.
Mam nadzieję, że kredytobiorcy czytali umowy i zrozumieli, co podpisują. W umowach kredytowych napisane jest, jak długo obowiązuje stała stopa i kiedy pojawia się okienko do ewentualnej zmiany. To nie działa tak, że budzę się rano i stwierdzam, że wolę jednak kredyt o zmiennej stopie. Jeśli czegoś nie rozumiemy, to trzeba udać się do banku i poprosić o wyjaśnienie oraz pokazanie możliwości - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Przypomina też, że nawet przy zmiennej stopie trzeba czekać na aktualizację raty kredytowej. Stawka WIBOR może być miesięczna, trzymiesięczna, a nawet półroczna.
- Klienci z WIBOR 3M zobaczą obniżkę dopiero w nowym okresie naliczania stawki, co jest zapisane w umowie. Zmiany przesuną się jeszcze w czasie, jeśli brali wakacje kredytowe - wyjaśnia ekonomistka.
Raty kredytu hipotecznego (na 25 lat, z marżą 2,3 proc., oparty na stawce WIBOR 3M)
Nowe trudne dylematy Polaków
Argumentem za wyborem stałej stopy, czy pozostaniem przy niej, jest stabilizacja. Kredytobiorca wie, ile będzie płacić np. przez najbliższe pięć lat. W opinii dr Starczewskiej-Krzysztoszek jest to ważne, gdyż decyzja RPP "doprowadziła do chaosu i nawet najmądrzejsi analitycy nie mogą przewidzieć, co dalej".
Czy hipoteki ze stałą stopą wciąż się opłacają?
Warto brać stałe oprocentowanie, jeżeli nie stać nas na ryzyko i chcemy mieć święty spokój przez kilka lat. Musimy być jednak świadomi, że wtedy możemy zapłacić wyższą ratę, jeśli stopy będą spadać - wskazuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
- Natomiast, jeśli mamy żyłkę spekulanta i bierzemy na siebie ryzyko zmian, to prognozy sugerują, że zmienna stopa jest teraz lepszym rozwiązaniem. Ale pamiętajmy, że prognozy czasem się mylą. Naszym ryzykiem jest więc, że jeśli prognozy się nie sprawdzą, to zapłacimy więcej. To trudna sytuacja, pierwszy raz mamy do czynienia z czymś takim na szeroką skalę. Wcześniej Polacy nie mieli dylematów czy brać zmienną, czy stałą stopę, bo te ostatnie nie były popularne albo w ogóle były niedostępne - wyjaśnia Turek.
Dr Starczewska-Krzysztoszek zaleca przede wszystkim cierpliwość, bo kredyty najczęściej spłacamy kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. I stopy procentowe wielokrotnie będą się zmieniać.
- Trzeba pytać prezesa Glapińskiego, co ma w głowie w kwestii polityki monetarnej. W końcu to jedna z najważniejszych instytucji dla gospodarki w Polsce generuje tak wielką niestabilność. Jeśli analitycy nie rozumieją tego, co się stało, to jak ma to zrozumieć przeciętny kredytobiorca? - pyta ekspertka.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl