Kolejna odsłona afery z Pegasusem
"Trudno się dziwić, że stosując takie metody PiS wygrał wybory" - napisał na swoim profilu na Twitterze senator Krzysztof Brejza, który w okresie, gdy był inwigilowany, pełnił funkcję szefa kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej.
Potwierdzono 33 ataki od kwietnia do października 2019 roku, z nasileniem od lipca do października. Ataki, które ustały z chwilą zakończeniem kampanii wyborczej - skomentował senator w TVN24.
Jak podkreślił Brejza, jego zdaniem osią kampanii z 2019 roku były ataki właśnie na niego. - Wpierw podsłuchiwano nas, inwigilowano, kiedy planowaliśmy akcje kampanijne - dodał. Zdaniem polityka w momencie, kiedy siedział przy stole ze swoimi sztabowcami, tak naprawdę towarzyszył im również Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński.
- Wszelkie informacje o planach, taktyce, strategii oni mieli - tłumaczył dalej Brejza. Senator przypomniał jednocześnie, że 25 sierpnia przed dwoma laty zostałem również zaatakowany przez telewizję publiczną serią publikacji przy pomocy sfałszowanych SMS-ów.
Trzecia ofiara Pegasusa w Polsce
To już trzecia osoba, której telefon zhakowano przy użyciu Pegasusa. W poniedziałek Citizen Lab potwierdziła, że inwigilowani przy pomocy tego szpiegującego oprogramowani izraelskiej firmy NSO Group byli adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Z raportu wynika, że na telefon prawnika włamywano się co najmniej 18 razy w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne w 2019 roku.
"W Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratura Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd. Sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione" - poinformował w przesłanym do PAP stanowisku rzecznik prasowy ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.