Cel NBP zagrożony. PIE: w drugim kwartale podwyżki ceny wyraźnie przyspieszą
Myślisz, że jest drogo? Będzie gorzej. Ekonomiści PIE prognozują, że w maju inflacja wzrośnie do 3,6, proc. To oznaczałoby przekroczenie poziomu akceptowanego przez NBP. Jednak aż takie wysokie tempo podwyżek cen nie powinno się długo utrzymywać.
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) przedstawił swoje najnowsze prognozy dla najważniejszych wskaźników gospodarczych. Uwagę zwraca inflacja. Podwyżki cen powinny w najbliższym czasie wyraźnie przyspieszyć.
"Spodziewamy się, że inflacja krótkotrwale przekroczy granice celu NBP w maju - prognozujemy wynik 3,6 proc." - czytamy w opracowaniu.
Czytaj więcej: Rafako potrzebuje pomocy państwa lub nowego inwestora. Chodzi o tysiąc miejsc pracy
Przypomnijmy, że jednym z głównych celów NBP jest dbanie o stabilny poziom cen w Polsce. Za taki uznaje się inflację w wysokości 2,5 proc. z akceptowanymi odchyleniami od tego poziomu w górę i w dół o 1 pkt. proc.
Rzecznik przedsiębiorców o nowych obostrzeniach: pieniądze dla wszystkich
Ekonomiści PIE zastrzegają jednak, że przekroczenie celu NBP będzie krótkotrwałe. W kolejnych miesiącach inflacja będzie niższa, a co za tym idzie, podwyżki cen wyhamują, choć o żadnych obniżkach nie ma mowy.
Prognozy zakładają, że w drugiej połowie roku ceny będą rosły w tempie poniżej 3 proc. Średnia za 2021 rok wyniesie około 2,9 proc.
Autorzy raportu wskazują, że drugi kwartał przyniesie zdecydowany wzrost dynamiki cen paliw.
"W obecnym kwartale ceny ropy są porównywalne z ubiegłym rokiem. Początek pandemii spowodował jednak gwałtowne przeceny surowca, dlatego też porównanie z tym okresem będzie skutkować dwucyfrowym wzrostem cen paliw. W maju sięgnie on 20 proc." - czytamy w raporcie.
Jak podał PIE, bieżące prognozy amerykańskiej agencji ds. informacji o rynku energii wskazują, że wzrost cen ropy powinien mieć charakter krótkoterminowy, a na koniec roku dynamika cen paliw powróci w okolice zera.
Zdaniem analityków PIE, druga połowa roku przyniesie spadek presji inflacyjnej w wyniku spodziewanego niskiego wzrostu cen żywności oraz dóbr przemysłowych.
"W obecnym roku nie powinniśmy doświadczać suszy w Europie. Pozwoli to na uniknięcie sytuacji z lat ubiegłych, kiedy pojawiały się niedobory niektórych produktów, np. warzyw. W efekcie maleje ryzyko ponownego przestrzelenia celu NBP" - podsumowano.
Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w styczniu ceny towarów i usług konsumpcyjnych były średnio około o 2,7 proc. wyższe niż rok wcześniej.