Ich zdaniem wydarzeniem tygodnia na rynku paliw było z całą pewnością ogłoszenie przez PKN Orlen partnerów – koncernów Saudi Aramco i MOL, które w związku z unijnymi wymogami dla megafuzji przejmą część aktywów Grupy Lotos.
Te zmiany nie będą mieć jednak w najbliższym czasie realnego wpływu na kierowców. Dużo szybciej odczujemy działanie antyinflacyjnej tarczy 2.0 przegłosowanej w czwartek przez Sejm - piszą dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak w piątkowym komentarzu.
Zamiast obniżek, możliwe podwyżki cen na stacjach paliw
Dodają, że kierowcy mogą zostać zaskoczeni kierunkiem zmian cen na stacjach paliw. I zamiast zapowiadanych 70 gr obniżki na litrze benzyny czy diesla, mogą zobaczyć podwyżki. "Paliwa w hurcie od początku roku systematycznie drożeją i dzisiaj 95-oktanowa benzyna kosztuje w rafineriach średnio 4525,40 zł/metr sześcienny a 1 000 litrów oleju napędowego to wydatek rzędu 4752,60 zł. W przypadku benzyny wzrost cen od 1 stycznia to już blisko 50 złotych. Diesel w tym okresie podrożał aż o 132,60 zł" - wyliczają analitycy.
W nadchodzących dniach możemy zobaczyć pierwsze w tym roku zwyżkowe korekty detalicznych cen paliw, a podwyżek obawiać powinni się przede wszystkim kierowcy samochodów z silnikiem Diesla - podkreślają eksperci rynku paliw.
Analitycy e-petrol.pl dodają, że na światowych rynkach ropy naftowej widać, że czynniki związane z obawami o podaż surowca okazują się poważniejszymi niż problem Omikrona. Ten bowiem przez inwestorów traktowany jest jako "łagodniejsza" odmiana COVID-19 w tym kontekście, że "nie budzi obaw o tak drastyczne lockdowny, jak pierwsze warianty wirusa".
Ropa naftowa w tym tygodniu notowała wzrosty cen na giełdach właśnie ze względu na problemy z podażą surowca. Uwaga inwestorów koncentruje się na sytuacji w Libii i Kazachstanie. "Dla branży naftowej niepokojące było szczególnie to, co stanie się z wydobyciem na terenie kraju. Wprawdzie chwilowo zamknięto pole naftowe Tengiz, ale po krótkim czasie jego produkcja została wznowiona. Dodatkowo główne złoże naftowe kraju objęto powiększoną załogą ochrony wojskowej i policyjnej" - czytamy w komentarzu analityków.