"Czas rodzinnych wyjazdów i spotkań przy choince może w tym roku łączyć się niestety z obawą o koszty tankowania. Ich wysokość może niestety mącić świąteczną radość" - piszą dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak w piątkowym raporcie. W mijającym tygodniu zaobserwowali podwyżki cen wszystkich paliw w hurcie.
Jednak w dniach 19-25 grudnia tego roku zmiany cen paliw na stacjach mają być "niewielkie w stosunku do obecnych poziomów cen". Ten trend unikania dużych wahań cen w handlu detalicznym można zaobserwować od kilku tygodni. Już w ubiegły piątek Biuro Maklerskie Reflex zapowiadało, że "podwyżek cen paliw do Bożego Narodzenia raczej nie będzie", a korekty cenników będą symboliczne.
Mimo to końcówka roku dla tankujących swoje samochody może być nerwowa. "Pamiętajmy także, że wraz z nowym rokiem w życie wchodzą znormalizowane stawki podatku VAT, a więc warto ostatnie tankowanie w roku nieco przyspieszyć, aby nie spędzać końcówki roku w ogonku zapominalskich - bowiem zmiana cen z pewnością stanie się impulsem do powszechnego tankowania przed sylwestrem" - dodają analitycy e-petrol.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wahania notowań ropy naftowej
W prognozie e-petrol.pl czytamy, że początek ubiegłego już tygodnia przyniósł odrabianie strat w notowaniach ropy naftowej. W miniony czwartek jej odmiana Brent (którą handluje się w Londynie) zanotowała wynik powyżej 83 dol. za baryłkę., czyli o 10 proc. więcej niż podczas zamknięcia sesji w piątek 9 grudnia.
Jednak już piątkowy poranek przyniósł pogorszenie się nastrojów wśród inwestorów i na tej samej giełdzie baryłka ropy Brent kosztowała około 80 dol.
Impulsem do odbicia na rynku na początku tygodnia były problemy z przesyłem ropy rurociągiem Keystone, który dostarcza dziennie około 620 tys. baryłek kanadyjskiej ropy do USA. Wsparciem dla wyższych cen surowca były też optymistyczne przewidywania dotyczące przyszłorocznego popytu na ropę w Chinach. Spodziewany jest mocny wzrost konsumpcji produktów naftowych w tym kraju, który będzie skutkiem stopniowej rezygnacji z restrykcyjnej polityki zerowej tolerancji dla koronawirusa - opisują dr Bogucki i Maziak.
Co zatem się stało pod koniec tamego tygodnia? Optymizm inwestorów ostudziły banki centralne po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. "Zarówno Fed, jak i Europejski Bank Centralny, podniosły stopy procentowe o 50 punktów bazowych. W obu przypadkach mocno zaakcentowane zostały obawy przed recesją, ale władze monetarne nie zasygnalizowały na razie złagodzenia swojej polityki" - przypominają.